Jak mnie znaleźć? Blog: http://www.olfaktoria.pl Instagram: http://instagram.com/olfaktoriapl Snapchat: olfaktoria, https://www.snapchat.com/add/olfaktori Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-10-29 15:04:04 kobietaWpotrzebie Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-28 Posty: 7 Temat: mąż nie sypia ze mną od 3 latOd ponad 3 lat mąż nie chce ze mną sypiać. Na początku seks był... bez rewelacji. Ja byłam bardzo chętna do różnych nowości i do dużej częstotliwości, ale on - nie. Akceptował seks w 2 pozycjach, tylko w łóżku, tylko w ciemnościach i stanowczo za rzadko (jak dla mnie). Po pewnym czasie zaczął się totalnie migać - a to był zmęczony, a to niewyspany, a to miał dużo pracy, a to w tv było coś interesującego... Seks był więc raz na kilka tygodni i zawsze z mojej inicjatywy. W końcu zapadła decyzja o dziecku. Myślałam - to sznasa dla mnie żeby mu pokazać, że seks może być naprawdę satysfakcjonujący. Traf chciał, ze szybko zaszłam w ciążę i od tamtej pory... nic. Dlaczego? "bo w ciąży nie można" - usłyszałam w odpowiedzi. Dziecko się urodziło, ma już 2 lata, a on nadal nic. Chcąc rozwiać wątpliwości - bardzo mało w ciaży przytyłam, jestem szczupła, dbam o siebie, o dom, o dziecko, gotuję, obiady, prasuję koszule. Staram się być naprawdę dobrą żoną. Pytałam go milion razy "dlaczego" - za każdym razem odpowiadał inaczej i były to idiotyzmy w stylu "w ciąży nie wolno". Na boku nikogo nie ma, jestem tego pewna. Pytałam czy jest gejem, mówi, ze nie. Pytałam czy popełniłam jakiś błąd, coś źle robiłam, czy coś mogę poprawić, ale mówi, że z mojej strony było wszystko dobrze. O terapii mąż nie chce słyszeć. Jestem bardzo nieszczęśliwa, on o tym wie. Potrzrebuję seksu jak każda normalna kobieta - chociaż z 5 razy w tygodniu. Z nim spałam przez te wszystkie lata nie więcej niż 50 razy. Nie chcę rujnować dziecku życia i odejść, nie chcę też tkwić w związku z kimś na boku. Niedawno zebrałam się na odwagę i kazałam mu się wynosić. Zamiast zacząć sie pakować stwierdził, że "w sumie to by się mógł ze mną przespać". Witki mi opadły. Co robić? 2 Odpowiedź przez Nirvanka87 2013-10-29 15:32:35 Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat powiedzieć mu szczerze, że jak nie zacznie z tobą sypiać to go zdradzisz, zobacz jaka będzie reakcja. Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam 3 Odpowiedź przez magda1983 2013-10-29 15:54:31 magda1983 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-11 Posty: 129 Wiek: 30 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latno nie tego bym się nie spodziewała,że istnieją mężczyźni którzy nie chcą uprawiać sexu! zgodze się z poprzedniczką wstrząśnij nim na maxa bez owijania coś z nim jest nie tak a jak ty wytrzymałaś tyle czasu..podziwiam cię kobieto!!!!!!!!!!!! 4 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2013-10-29 16:02:38 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Nirvanka87 napisał/a:powiedzieć mu szczerze, że jak nie zacznie z tobą sypiać to go zdradzisz, zobacz jaka będzie sytuacja nietypowa, dziwna i dość zagadkowa. Można dociekać różnych przyczyn: od ukrytego "drugiego życia" z kimś innym, poprzez preferencje homo po chorobę...Moim zdaniem stawianie faceta "pod ścianą" takim argumentem - to chyba już tylko dokopanie leżącemu. Wypadałoby zastanowić się nad przyczyną. Trwa to tak długo... Czy Autorka może podejrzewać jakie są tego przyczyny? Może jakaś przyczyna tkwi i w Autorce?Nim wprowadzi w życie powyższą propozycję - sugerowałbym cofnięcie się w czasie i myślami sięgnięcie do początków owej ciszy. Groźbami tylko może zniszczyć coś, co może ma szansę na powrót... Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 5 Odpowiedź przez takijedenfacet820 2013-10-29 16:33:55 takijedenfacet820 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 865 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat kobietaWpotrzebie napisał/a:Od ponad 3 lat mąż nie chce ze mną sypiać. Na początku seks był... bez rewelacji. Ja byłam bardzo chętna do różnych nowości i do dużej częstotliwości, ale on - jakich nowościach nowa?Akceptował seks w 2 pozycjach, tylko w łóżku, tylko w ciemnościach i stanowczo za rzadko (jak dla mnie).Jakoś to uzasadniał? Nowości nie przypadły mu do gustu? Po pewnym czasie zaczął się totalnie migać - a to był zmęczony, a to niewyspany, a to miał dużo pracy, a to w tv było coś interesującego...A co z komputerem? Zażywa pornografii?Seks był więc raz na kilka tygodni i zawsze z mojej inicjatywy. W końcu zapadła decyzja o dziecku. Myślałam - to sznasa dla mnie żeby mu pokazać, że seks może być naprawdę satysfakcjonujący. Traf chciał, ze szybko zaszłam w ciążę i od tamtej pory... nic. Dlaczego? "bo w ciąży nie można" - usłyszałam w odpowiedzi. Dziecko się urodziło, ma już 2 lata, a on nadal nic. Chcąc rozwiać wątpliwości - bardzo mało w ciaży przytyłam, jestem szczupła, dbam o siebie, o dom, o dziecko, gotuję, obiady, prasuję koszule. Staram się być naprawdę dobrą żoną. Pytałam go milion razy "dlaczego" - za każdym razem odpowiadał inaczej i były to idiotyzmy w stylu "w ciąży nie wolno". Na boku nikogo nie ma, jestem tego pewna. Pytałam czy jest gejem, mówi, ze nie. Pytałam czy popełniłam jakiś błąd, coś źle robiłam, czy coś mogę poprawić, ale mówi, że z mojej strony było wszystko dobrze. O terapii mąż nie chce słyszeć. Jestem bardzo nieszczęśliwa, on o tym wie. Potrzrebuję seksu jak każda normalna kobieta - chociaż z 5 razy w ... jesteś raczej wyjątkowa Z nim spałam przez te wszystkie lata nie więcej niż 50 razy. Nie chcę rujnować dziecku życia i odejść, nie chcę też tkwić w związku z kimś na boku. Niedawno zebrałam się na odwagę i kazałam mu się wynosić. Zamiast zacząć sie pakować stwierdził, że "w sumie to by się mógł ze mną przespać". Witki mi opadły. Co robić?Zmuś go w ten sposób do pójścia do lekarza i na terapię. Czy macie problem z rozpoczęciem, czy on jest bierny w trakcie stosunku? 6 Odpowiedź przez kobietaWpotrzebie 2013-10-29 16:35:15 kobietaWpotrzebie Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-28 Posty: 7 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latAnalizowałam sytuację tysiące razy, naprawdę nie znajduję sobie nic do zarzucenia. Zdradą już go raz postraszyłam. Nie zrobiło to na nim wrażenia. Po pierwsze - jestem non stop z dzieckiem, oprócz mnie i męża nikt nigdy nie zajął się nim choćby przez minutę. Wie zatem, że zdrada to puste słowa - bo niby jak? Powiedzał też, że na pewno by go to zabolało, ale mogę iść na bok, bylebym nie odeszła od niego. Nie chcę jednak "świecić" dziecku takim przykładem. Tak najszczerzej to podejrzewam go o homoseksualizm, ale on się do tego nie przyznaje. Trudno mi z nim rozmawiać, bo ciągle coś kręci. Gdyby powiedział otwarcie, że... nie wiem... to czy tamto robię źle, że łóżko skrzypi i to go rozprasza, że tu czy tam wyglądam nie tak jak by chciał to bym wiedziała na czym stoję i mogłabym podjąć jakieś kroki, a tak - nie wiem zupełnie co robić. Nalegam na terapię, ale za nic w świecie nie chce się na nią udać. 7 Odpowiedź przez Nirvanka87 2013-10-29 16:53:56 Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat ja nie radziłam zdrady, tylko właśnie wstrząśnięcie nim. ALe Autorka już to zrobiła wcześniej i odpowiedź jej męża jest istotna Powiedzał też, że na pewno by go to zabolało, ale mogę iść na bok, bylebym nie odeszła od niegoto znaczy, że:- ma seks nie masz co liczyć- Z Twoim facetem jest zdecydowanie coś nie tak i moim zdaniem boi iść się na terapię bo wyjdzie na jaw to "coś złego". To może być wszystko np homoseksualizm, o który go podejrzewasz, ale też inne rzeczy, może jakieś zboczenia itp Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam 8 Odpowiedź przez Teo 2013-10-29 17:10:22 Teo Gość Netkobiet Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Nie wiem czemu, ale tak mnie tknęło coś... Czy on nie traktuje Cię jak matki? Dosłownie? Zawsze przy nim byłaś, zawsze się opiekowałaś, zawsze byłaś itp?Właśnie, jak z tą pornografią?Na jakąś terapię bym go zaciągnęła choćby siłą, szantażem, czymkolwiek, bo ileż można tak żyć??takijedenfacet820 a co w tym wyjątkowego, że kobieta potrzebuje seksu minimum 5x w tygodniu? Dla mnie to zupełnie normalne 9 Odpowiedź przez Natasza84 2013-10-29 18:13:23 Natasza84 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-26 Posty: 105 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latA może sam ma kogoś na boku i jest tej osobie wierny a z tobą jest z przyzwyczajenia może wynajęłabyś detektywa jeżeli nie to trzeba myśleć o czymś innym ale bardzo możliwe że tak jest.. 10 Odpowiedź przez Karol187 2013-10-29 18:27:17 Ostatnio edytowany przez Karol187 (2013-10-29 18:28:42) Karol187 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 48 Wiek: 3_ Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latStress stress i stress zerknij i doprowadz do specjalisty osobnika....bo posypie sie Wasz zwiazek...on nawet o tym nie wie....tzn jedna z mozliwosci i ostanio popularna..;;d zmecznie, odpychanie..i sam nie wie czemu...u mnie wiem ze to bylo to...pozneij dzieciak..wszytsko od srodka siadlo..nawet o tym nie wiedzialem... 11 Odpowiedź przez D_ISASTER 2013-10-29 18:29:31 D_ISASTER Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-27 Posty: 9 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat'Wynajęłabyś detektywa" czy ludziom się już w dupach poprzewracało? TV szprycuje tego typu praktykami, trudne sprawy , dlaczego ja i inne pierdoły... I teraz wasze rady sprowadzają się do szablonowych wypowiedzi z zrozumienia i normalna rozmowa , jakie to w dzisiejszym świecie dziwne nie? lepiej detektywa, albo od razu do tvnu zgłosić jako skrajnie dziwny przypadek. Nie da się już załatwiać spraw między sobą?Co do autorki tematu-Żyjecie ze sobą tyle lat, a nie potraficie się dogadać? co jest z wami nie tak? rozmawiacie w ogóle ze sobą? inne sprawy też tak rozwiązujecie? Jak wy sie dobraliście? Małżeństwo, dziecko, a nici porozumienia brak. 12 Odpowiedź przez Zielony_Domek 2013-10-29 18:30:53 Zielony_Domek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 2,973 Wiek: 39 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Nikogo nie można zmusić do terapii. A lekceważenie potrzeb drugiej strony to według mnie zwykle okrucieństwo. Spokój wewnętrzny trzeba sobie po prostu wypracować przez trud. 13 Odpowiedź przez agiszka94 2013-10-30 07:03:52 agiszka94 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-24 Posty: 92 Wiek: 29 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Bardzo często dzieje się tak, że kobiety nie potrafią znaleźć z partnerem seksualnym kontaktu emocjonalnego i razem z nim przeżywać uniesień erotycznych. Z czego wynikają takie problemy? Spadek lub utrata potrzeb seksualnych może być związana z wieloma czynnikami. Jeśli jest powodem nieporozumień między partnerami, warto podjąć stosowne kroki w kierunku ustalenia etiologii oraz rozpoczęcia stosownego leczenia lub eliminacji przyczyny. Tak naprawdę może za tym kryć się bardo wiele rzeczy, więc znalezienie szybko jednoznacznej odpowiedzi może być trudne, musisz się zatem uzbroić w cierpliwość i bacznie obserwować swój organizm. Brak ochoty na seks może tez być jednym z objawów choroby. Mogą to być: cukrzyca, stwardnienie rozsiane, depresja, zaburzenia hormonalne czy choroby serca i nerek. Jeśli to trwa już jakiś czas, może warto porozmawiać ze swoim lekarzem, który może zlecić podstawowe badania. Często zdarza się, że mężczyzna unika zbliżeń, gdyż nie chce dopuścić do sytuacji, w której okaże się, że nie może "stanąć na wysokości zadania". Ukrywanie problemów z erekcją nie jest wyjściem z sytuacji. Warto pomyśleć o wizycie u seksuologa. Okresowy spadek ochoty na seks możemy jednak uznać za normalny. Wpływa na to nasza aktywność, stres i zmęczenie. 14 Odpowiedź przez 2013-10-30 09:26:07 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: cukiernik Zarejestrowany: 2013-07-22 Posty: 539 Wiek: 25 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Musisz porozmawiać szczerze ze swoim mężem i dojść do sedna brak ochoty na sex ma jakaś przyczynę a Twój mąż nie chce tego ujawnić... Każdy zdrowy,normalny facet tylko czeka albo sam przejmuje inicjatywę jeśli chodzi o on czymś wspaniałym i dziwię się dlaczego Twój partner go unika(?) Życie to wielka niewiadoma,ale je kocham:) 15 Odpowiedź przez Michmo 2013-10-30 09:31:42 Michmo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-11 Posty: 563 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latMoim zdaniem w życiu Twojego faceta pojawił się jakiś przystojny Zbyszek z dużym penisem który zawrócił mu w głowie. Pytałaś męża czy jest gejem, zaprzeczył ale podejrzewam kłamstwo z jego strony. Który normalny facet nie chce uprawiac seksu z kobietą ? Jak miałbym tak temperamentną kobietę jak ty to bym jej z łóżka nie wypuszczał a nie seksu unikał jak diabeł święconej wody 16 Odpowiedź przez Zielony_Domek 2013-10-30 10:59:51 Zielony_Domek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 2,973 Wiek: 39 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Michmo wbrew pozorom jest wiele takich mężczyzn. Niestety. Spokój wewnętrzny trzeba sobie po prostu wypracować przez trud. 17 Odpowiedź przez Michmo 2013-10-30 11:11:02 Michmo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-11 Posty: 563 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Zielony_Domek napisał/a:Michmo wbrew pozorom jest wiele takich mężczyzn. jest takich którzy nie uprawiają seksu ze swoimi partnerkami ? a tacy jak ja wolni strzelcy chociaż mają checi to partnerki fajnej brak... gdzie tutaj sprawiedliwość ? 18 Odpowiedź przez Zielony_Domek 2013-10-30 11:22:29 Zielony_Domek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 2,973 Wiek: 39 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Pomyśl, że dla Ciebie jest naprawdę dużo możliwości. A życie jest pełne niespodzianek. Spokój wewnętrzny trzeba sobie po prostu wypracować przez trud. 19 Odpowiedź przez emi1182 2013-10-30 11:33:05 emi1182 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-03 Posty: 242 Wiek: 32 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Myślę że mąż ma "coś na sumieniu" a raczej kogoś, bo każdy zdrowy facet nie stroni od seksu, nie unika go i nie ucieka prze nim, przecież zwykło się mówić że facet myśli p....Stres i przemęczenie przerabiałam ze swoim mężem i było to raczej tak, że chęci był czasem ogromne ale z finałem u męża gorzej. Na szczęście wszystko w sprawach zawodowych się unormowało i dziś jest ok nawet bardzo Powinnaś szczerze porozmawiać z mężem Żyj chwilą, jakby to była ostatnia chwila Twojego życia Janis JoplinGG 48984653 20 Odpowiedź przez kenobi 2013-10-30 12:49:55 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-10-30 12:50:45) kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat KobietaWPotrzebie masz takie trzy wyjścia: (1) rozwód, odejść, znaleźć kogoś innego (2) zostać, dalej się męczyć(3) zostać, ale znaleźć sobie kochankaPunkt (3) jest dobrym rozwiązaniem. Nie rozwalisz małżeństwa, dalej będzie stabilizajca, a Ty będziesz szczęśliwsza. Rozmowy nic nie dadzą, terapia nic nie da. Nic męża nie zmieni. Co najwyżej umęczysz się z tym parę lat zanim dojdziesz do wniosków, które Ci tutaj napisałem. Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 21 Odpowiedź przez magda1983 2013-10-30 15:38:23 magda1983 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-11 Posty: 129 Wiek: 30 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latjakbyś chciała go zdradzić to na pewno byś to dawno zrobiła ale chyba nie o to chodzi jesteście ze sobą tyle lat a to że się o niego martwisz to dowód,że go nadal kochasz to decyzje o kochanku zostaw na sam ,że jesteś cały czas w domu z dzieckiem może to monotonne życie, nadmiar obowiązków? nie masz możliwości wywiezienia dziecka do dziadków ,cioci, i wtedy zacząć go urabiać? 22 Odpowiedź przez Dominisia21 2013-10-30 21:32:14 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2013-10-30 23:38:09) Dominisia21 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-18 Posty: 2,609 Wiek: 18 + ... = ... Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat kenobi napisał/a:KobietaWPotrzebie masz takie trzy wyjścia: (1) rozwód, odejść, znaleźć kogoś innego (2) zostać, dalej się męczyć(3) zostać, ale znaleźć sobie kochankaPunkt (3) jest dobrym rozwiązaniem. Nie rozwalisz małżeństwa, dalej będzie stabilizajca, a Ty będziesz szczęśliwsza. Rozmowy nic nie dadzą, terapia nic nie da. Nic męża nie zmieni. Co najwyżej umęczysz się z tym parę lat zanim dojdziesz do wniosków, które Ci tutaj No nie wiem. Jeśli już ktoś byłby szczęśliwy, to jej mąż (obiadki w domu, żona nie będzie mu zawracać tak głowy seksem, może sobie znajdzie/ma kochanka/kochankę na boku). Ewentualnie też dziecko, które miałoby oboje rodziców, chociaż na dłuższą metę mogłoby się okazać to "złe" dla jego psychiki. A autorka? Nieszczęśliwa, bo mąż nie chce się z nią kochać (jeżeli zależy jej na mężu), mająca wyrzuty sumienia z powodu zdrady lub/i tego, że daje zły przykład dziecku. Zresztą autorka sama napisała, że za bardzo nie ma czasu w potrzebie, a może twój mąż jest aseksualny? "Jeżeli nie wiesz dokąd zmierzasz, każda droga zaprowadzi cię donikąd.""Śmiech jest lekarstwem, które każdy może sobie przepisać." 23 Odpowiedź przez moniaCo 2013-10-30 21:56:53 moniaCo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 8,924 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat kenobi napisał/a:KobietaWPotrzebie masz takie trzy wyjścia: (1) rozwód, odejść, znaleźć kogoś innego (2) zostać, dalej się męczyć(3) zostać, ale znaleźć sobie kochankaPunkt (3) jest dobrym rozwiązaniem. Nie rozwalisz małżeństwa, dalej będzie stabilizajca, a Ty będziesz szczęśliwsza. Rozmowy nic nie dadzą, terapia nic nie da. Nic męża nie zmieni. Co najwyżej umęczysz się z tym parę lat zanim dojdziesz do wniosków, które Ci tutaj Kenobi...punkt (3) jest najgorszym rozwiązaniem z możliwych. Bzdurą jest myślenie, że to nie rozwali małżenstwa. To będzie gwóźdź do trumny. 24 Odpowiedź przez prekvapenie 2013-10-30 22:43:37 prekvapenie Net-facet Nieaktywny Zawód: IT Zarejestrowany: 2013-08-31 Posty: 306 Wiek: 30coś Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latKobietaWpotrzebie: facet ewidentnie ma jakiś problem i to spory, trudno powiedzieć jaki i bez pomocy specjalisty (do którego SAM musi się udać) nic nie zdziałasz. Nalegając i naciskając na niego myślę że tylko pogarszasz sprawę i w ten sposób nic nie osiągniesz... 25 Odpowiedź przez Żania 2013-10-30 23:24:52 Żania Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-20 Posty: 134 Wiek: 35 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat podobne takie osoby (mężczyźni , kobiety) nie odczuwają potrzeby uprawiania seksu , był kiedyś taki program to są osoby aseksualne Aseksualizm , inaczej aseksualność ? trwałe nieodczuwanie pociągu seksualnego wobec innych osób. Od niedawna uznawany w części środowisk naukowych za jedną z orientacji seksualnych lub za brak orientacji seksualnej. Szacuje się, że 1% społeczeństwa jest nie jest tym samym, co abstynencja seksualna, która jest powstrzymaniem się od aktywności seksualnej pomimo odczuwania pociągu seksualnego. Niektórzy aseksualiści są aktywni seksualnie pomimo nieodczuwania pociągu seksualnego, np. by zaspokoić potrzeby nie jest też tożsamy z hipolibidemią (brakiem lub utratą potrzeb seksualnych). Część aseksualistów posiada libido, lecz nie jest ono zwrócone w stronę innych osób. "Jeśli on był dostatecznie głupi żeby odejść bądź dostatecznie mądra , by mu na to pozwolić""Będę szczęśliwa ,choćbym miała sobie to szczęście ku..a narysować !!!!! 26 Odpowiedź przez kobietaWpotrzebie 2013-10-31 14:51:37 kobietaWpotrzebie Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-28 Posty: 7 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latCzy to możliwe żeby mieć aż takiego pecha???? Że kobieta... no, nazwijmy to "z temperamentem" wychodzi za mąż za 1% społeczeństwa, który jest aseksualny? Co za niefart! Aseksualizm jest tu wysoce prawdopodobny, homoseksualizm też. W początkach naszego związku i małżeństwa pytałam go jaka częstotliwość byłaby dla niego zadowalająca. Oszukał mnie. Myślę, że z premedytacją. Gdyby powiedział wtedy prawdę - odeszłabym. Inne problemy też mamy. Ale wszystkie potrafimy naprawdę sprawnie rozwiązać. Gdyby nie seks bylibyśmy bardzo udanym małżeństwem. Mąż o wszystkim ze mną chętnie rozmawia tylko nie o tym. Nawet słowo "seks" wypowiada zawsze przyciszonym głosem, jakby miał z 7 lat i bał się, że mama usłyszy. Na zdradę jeszcze przydzie czas... Czy jest jeszcze szansa żeby nasz związek był udany? Coraz częściej w to wątpię i utwierdzam się w przekonaniu, że jeśli mąż wyrazi kiedykolwiek chęć na seks to tylko dla świętego spokoju i żeby mnie przy sobie zatrzymać. Nigdy się na taki seks "z łachą" nie zgodzę. 27 Odpowiedź przez Ehdi 2013-10-31 17:45:13 Ehdi Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-16 Posty: 541 Wiek: 30++ Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat kobietaWpotrzebie napisał/a:Czy to możliwe żeby mieć aż takiego pecha???? Że kobieta... no, nazwijmy to "z temperamentem" wychodzi za mąż za 1% społeczeństwa, który jest aseksualny? Co za niefart! Aseksualizm jest tu wysoce prawdopodobny, homoseksualizm też. W początkach naszego związku i małżeństwa pytałam go jaka częstotliwość byłaby dla niego zadowalająca. Oszukał mnie. Myślę, że z premedytacją. Gdyby powiedział wtedy prawdę - odeszłabym. Inne problemy też mamy. Ale wszystkie potrafimy naprawdę sprawnie rozwiązać. Gdyby nie seks bylibyśmy bardzo udanym małżeństwem. Mąż o wszystkim ze mną chętnie rozmawia tylko nie o tym. Nawet słowo "seks" wypowiada zawsze przyciszonym głosem, jakby miał z 7 lat i bał się, że mama usłyszy. Na zdradę jeszcze przydzie czas... Czy jest jeszcze szansa żeby nasz związek był udany? Coraz częściej w to wątpię i utwierdzam się w przekonaniu, że jeśli mąż wyrazi kiedykolwiek chęć na seks to tylko dla świętego spokoju i żeby mnie przy sobie zatrzymać. Nigdy się na taki seks "z łachą" nie po cichu jakby się wstydził ? A przypadkiem nie pochodzi z pobożnej rodziny ? a może mamusia mu wrzucała do głowy, że seks jest brudny czy takie tam. Nie masz pecha. Ja miałam dokładnie tak samo, ja kobieta z temperamentem i on facet bez potrzeb. Odeszłam po czterech latach posuchy i teraz on to by chciał tylko ja już nie chcę. 28 Odpowiedź przez Dominisia21 2013-10-31 18:15:33 Dominisia21 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-18 Posty: 2,609 Wiek: 18 + ... = ... Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Kobieto w potrzebie, a jak teraz twój mąż tłumaczy się dlaczego nie chce seksu?Może powiedz, że jego zachowanie jest nienormalne i niech on ci poda powód tej abstynencji i ty wtedy odpuścisz ten seks i nie będziesz go "dręczyć". "Jeżeli nie wiesz dokąd zmierzasz, każda droga zaprowadzi cię donikąd.""Śmiech jest lekarstwem, które każdy może sobie przepisać." 29 Odpowiedź przez kobietaWpotrzebie 2013-11-03 15:04:08 kobietaWpotrzebie Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-28 Posty: 7 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latEhdi, napisz jak to było u Ciebie... Mężczyznę spotkałam niejednego ale kobietę z tym problemem - pierwszy raz. Teściowa może i mówiła swym dzieciom, że seks jest zły, ale chyba mało skutecznie, bo dwaj bracia mojego męża ożenili się w wyniku wpadki. Są już wiele lat po ślubie i ostatnio pojawiły się w ich związkach namacalne dowody na to, że życie seksualne u nich kwitnie. Mój mąż co pięć minut zmienia zeznania na temat przyczyn tej abstynencji. Myślę, że nawet gdyby teraz "powiedział prawdę" to i tak ja w nią nie uwierzę, bo już nie umiem zliczyć ile było tych "prawd". Ten problem to już nie tylko seks, przez lata obrósł innymi problemami - kompletnym brakiem zaufania, poczuciem własnej wartości zniżonym do zera i mnóstwem innych. Gdyby nie dziecko naszego małżeństwa już dawno by nie było. 30 Odpowiedź przez peyton_oth 2013-11-21 13:27:03 peyton_oth Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 47 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latNie daj się spławiać jakimiś wymówkami, niech Ci szczerze odpowie na pytanie ?dlaczego nie??. Najbardziej znaną przyczyną problemów z potencją jest stres, ale czy to możliwe, by Twój facet stresował się cały czas przez te trzy lata? Może Twój mąż cierpi na depresję i dlatego nie ma ochoty? Koniecznie musisz wysłać go do jakiegoś specjalisty. Może seksuolog pomoże? Wytłumacz mu, że to dla Waszego wspólnego dobra. Albo zanim uda Ci się go namówić na terapię (za co trzymam kciuki) to może zainteresuj się jakimiś środkami na potencję jak Permen, który działa nie tylko na erekcję, ale i na libido. Być może w tym tkwi problem i Twój mąż wstydzi się go ujawnić. PS Autorko, powiedz mi jeszcze czy jest między Wami bliskość taka ogólna? Przytulacie się, dajecie sobie buziaki? Czy kompletnie nic? 31 Odpowiedź przez nightwish86 2014-03-23 11:42:37 nightwish86 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-23 Posty: 1 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latkobietaWpotrzebie mam nadzieję że jeszcze tu zaglądasz i że uda nam się skontaktować. Myślę że przeżyłam i przeżywam to co Ty i bardzo chciałabym pogadać. 32 Odpowiedź przez Damiann 2014-03-23 17:05:33 Damiann Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-15 Posty: 388 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Możesz go w takim wypadku zdradzić w każdym razie zastraszyć zdradą w końcu ty tez ma równie ważne potrzeby co on. Musisz nagrać na dyktafon potwierdzenie tego że od 3 lat nie sypiacie w razie czego gdyby on chciał rozwód z jego winy będzie prostszy Traktuj innych tak jak byś chciał żeby ciebie traktowano. 33 Odpowiedź przez TEO50 2014-05-30 11:15:25 TEO50 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-29 Posty: 256 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latwspolczuje, nie bedzie latwo znalezc rozwiazania, a jak sie znajdzie to i tak bedzie zle. Sytuacje znam, tyle tylko ze jestem mezczyzna i moja zona postepowala kropka w kropke jak Twoj maz. Nawet troche gorzej bo na proby rozmowy o seksualnosci reagowala pasiv agresiv czyli ciche dni. Za cholere nie mozna sie bylo wywiedziec dlaczego nie chce wspolzyc. Ale latka lecialy i jakos dodalo sie jeden do jednego i powody ktore wymieniala byly takie:1. strach przed ciaza2. stresOczywiscie tylko te powazniejsze bo boli mnie glowa, jestem zmeczona, itp nawet nie ma co w ciagu 20 lat malzenstwa moze do 100 razy wspolzylismy, zdaniem zony z 200, ale przeciez 200 to sredni wychodziloby 10 na rok moim zdaniem nie bylo by az tak zle, ale przeciez nie moze byc ze dokladnie pamietam pare przerw 9 cio miesiecznych a najdluzsza to 11 miesiecy, wiec nie za dobra z niej doprowadzila do tego ze lapalem kazda okazje by gdzies na boku ja zdradzic. Ostatnio 2 dluzsze zwiazki jeden 2 letni a drugi juz chyba 4 letni. No i juz sie nie ukrywam ze na boku ktos jest, efekt: placz i zgrzytanie zebow wyprowadzki awantury i takie tam, W chwili obecnej jeden domek dwoch lokatorow i kazdy sobie rzepke skrobie. Wyjezdzam tak czesto jak moge a zodowolenie z seksualnosci ogromne. W ciagu roku z kochanka wiecej wspolzycia bylo niz z zona w ciagu 20 jezeli chodzi o Twojego meza to najbardziej pasuje mi kryptohomoseksualizm. Po ciemku i tylko w sypialni? pewno nie chcial Cie przy tym widziec i mogl sobie do woli wyobrazac. Jak jeszcze nie ma do tego pieszczot Twojej "mychy" lizania itp, to tylko potwierdza to nie trafia to pewno pozostaje juz tylko gleboka depresja u Twojego faceta, wszystko go przerasta, boi sie gdzies ze nie utrzymie rodziny, itdCo robic?rozstrzygnac czy masturbacja wystarcza ( mi nie wystarczyla od pewnego momentu ) kierujecie sie ku zakonczeniu zwiazku 34 Odpowiedź przez Mikita2018 2018-07-11 16:07:12 Mikita2018 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-11 Posty: 1 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 latWitam, Kobieto w potrzebie czy jeszcze tutaj zaglądasz? Minęło 5 lat, bardzo mnie interesuje jak potoczyła się twoja 35 Odpowiedź przez Averyl 2018-07-11 16:21:30 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,641 Odp: mąż nie sypia ze mną od 3 lat Mikita2018 napisał/a:Witam, Kobieto w potrzebie czy jeszcze tutaj zaglądasz? Minęło 5 lat, bardzo mnie interesuje jak potoczyła się twoja rzucił cię jej mąż? specjalnie zarejestrowałaś się, abym zapytać się czy po 3+5 lat sypiają ze sobą? dobre! "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Kiedy kończy się miłość, kończy się z nią związek. Nie można kontynuować go z osobą, która Cię nie kocha, ponieważ skończy się to ciągłymi kłótniami i prawdopodobnie zdradami. Mąż, który Cię nie kocha, będzie niewierny. Warto więc zadbać o inne rzeczy. Przestań gonić za mężem, który odrzuca Twoją miłość.
Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Agdalena Rozpoczęty 24 Listopad 2021 #1 Synem ma 5 tygodni. Jestem strasznie rozczarowana macierzyństwem. Nie mam czasu na podstawowe rzeczy jak obiad czy mycie o kąpieli nawet nie wspominam. Strasznie mi zal mojego dotychczasowego życia bo wiem że minęło bezpowrotnie. Z mężem się mijamy jak wraca z pracy ja idę spać później on idzie spać ja jestem z dzieckiem. Nie ma już naszej wspólnej sypialni i niby jesteśmy razem ale osobno. Młody ma coś jak kolki, jak chce pusic baka to wije się i placze ok 2 lub 3 godz. aż się wypróżni przez to praktycznie w nocy nie sypiam. Długo tak będzie? Da się jakoś poukładać to życie na nowo ? I kiedy ? reklama #2 Ostatnia edycja: 8 Styczeń 2022 #3 Synem ma 5 tygodni. Jestem strasznie rozczarowana macierzyństwem. Nie mam czasu na podstawowe rzeczy jak obiad czy mycie o kąpieli nawet nie wspominam. Strasznie mi zal mojego dotychczasowego życia bo wiem że minęło bezpowrotnie. Z mężem się mijamy jak wraca z pracy ja idę spać później on idzie spać ja jestem z dzieckiem. Nie ma już naszej wspólnej sypialni i niby jesteśmy razem ale osobno. Młody ma coś jak kolki, jak chce pusic baka to wije się i placze ok 2 lub 3 godz. aż się wypróżni przez to praktycznie w nocy nie sypiam. Długo tak będzie? Da się jakoś poukładać to życie na nowo ? I kiedy ? Przede wszystkim sięgnij po pomoc psychologa. Jesteś jeszcze w połogu i szalejące hormony nie pomagają. Problemy brzuszkowe skonsultuj z pediatrą lub położną. Być może wystarczy podać np. esputikon. Życie z dzieckiem jest inne niż bez dziecka, ale również może być piękne i dawać satysfakcję. #4 Mam identycznie z tym, ze juz dwa lata I jak sobie z tym radzisz ? #5 U mnie trwa to już 10 miesięcy ;/ #6 Chyba faktycznie muszę poszukać pomocy bo nie daje sobie z tym rady... tylko że chyba niewiele to zmieni bo czasu cofnąć się nie da. #7 Wydaje mi się, że masz mocnego baby bluesa. Tak jak napisała Frezja, powinnaś skonsultować się z psychologiem, jeśli nie możesz wyjść z domu to spróbuj teleporady. Na wzdęty brzuszek podobno pomaga też windi. Niby pomaga ale balanym się wsadzać ta rurkę do pupy #8 Chyba faktycznie muszę poszukać pomocy bo nie daje sobie z tym rady... tylko że chyba niewiele to zmieni bo czasu cofnąć się nie da. Piszesz tak jak byś żałowała że zaszlas w ciążę...jak się zdecydowaliście ma dziecko to wiadomo że się zmieni wszystko #9 Chyba faktycznie muszę poszukać pomocy bo nie daje sobie z tym rady... tylko że chyba niewiele to zmieni bo czasu cofnąć się nie da. Czyzbys żałowała, ze urodziłaś? reklama #10 Chyba faktycznie muszę poszukać pomocy bo nie daje sobie z tym rady... tylko że chyba niewiele to zmieni bo czasu cofnąć się nie da. Mam troje dzieci, przy pierwszym nie miałam kiedy się umyć, wysikać, zjeść. Dopiero po dłuższym czasie uświadomiłam sobie, że to nie ma sensu. Przy kolejnych dzieciach powiedzialam sobie i mężowi jasno, że nie ma takiej możliwości, abym nie realizowała własnych potrzeb. Udało się. A dla dzieci nic się nie zmieniło, bo tak samo byłam z nim w domu, tak samo karmiłam je piersią itd. Tzn. jeśli się zmieniło to na plus, bo spokojna, zorganizowana mama jest przyjemniejsza w kontakcie niż zestresowana. Oczywiście, sa momenty, gdy jestem zdenerwowana tym, że w kółko trzeba coś przy kimś robić kosztem swoich spraw, ale nie jest to stan ciągły, tylko normalna reakcja na sytuacje, w których problemy są spiętrzone. Dlatego uważam, że taka rozmowa z psychologiem lub z bardziej doświadczona mama właśnie może zmienić wiele i nie warto tkwić w punkcie, w którym jest Ci źle.
Tłumaczenia w kontekście hasła "sypiam tylko z tobą" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nie, od dziś sypiam tylko z tobą. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Mieszkają razem, śpią w jednym łóżku i nie uprawiają seksu? Pamela Anderson znowu mieszka z byłym mężem, Tommym Lee. Jak podaje Super Express, ex-małżonkowie sypiają nawet w jednym łóżku! Aktorka zaprzecza jednak, jakoby łączyło ich coś więcej niż wspólna pościel. Mieszkamy razem, ale tylko dlatego, że jestem bezdomna - zarzeka się Pamela - Buduję dwa domy w Los Angeles i Kanadzie. Jednak jesteśmy jak doświadczone stare małżeństwo i nie sypiamy ze sobą - podkreśla. Wierzyć czy nie - zdecydujcie sami... ;)) Nie sypiam za dobrze ostatnio, budzę się w środku nocy i gapię się godzinami w okno rozświetlone światłami latarń. Sypiam wyłącznie nago, nie mogę znieść, kiedy jakaś pidżama krępuje mi ruchy. Nie mam ochoty na swojego faceta. Zdarza ci się tak myśleć? Zamiast czułości i ciepła coraz częściej jest między wami chłód i obojętność i coraz częściej myślisz o rozstaniu. Nie panikuj! Brak seksu wcale nie oznacza, że wasz związek jest skazany na porażkę. Nie mam ochoty na swojego faceta. Czy powinnam się z nim rozstać? Stop – zanim podejmiesz radykalne kroki i pomyślisz o definitywnym rozstaniu, zatrzymaj się i przemyśl to poważnie. Nie każdy kryzys musi oznaczać koniec związku, może się zdarzyć, że zadziała ożywczo na waszą relację i wyjdziecie z niego znacznie silniejsi. Mamy dla ciebie 10 porad, co robić w takiej Dlaczego nie mam ochoty kochać się z chłopakiem? Na początku związku bez przerwy trafialiście do łóżka. Kochaliście się co najmniej raz dziennie i nie wyobrażaliście, że pewnego dnia może się to zmienić. Jednak z biegiem czasu wasz seks był coraz bardziej sporadyczny, aż całkiem przestaliście go nie mam ochoty kochać się z chłopakiem. Czy powinnam się z nim rozstać? Brak seksu nie musi od razu oznaczać, że ogień waszej namiętności zupełnie się wypalił. Zastanów się, czy zmiana nastąpiła stopniowo, czy z dnia na dzień. Może wpadliście w rutynę? Jeśli spędza się mnóstwo czasu z jedną osobą, nawet ukochaną, zaczynamy zapominać, na czym polega jej wyjątkowość. Zamiast zastanawiać się, co robisz nie tak, po prostu porozmawiaj szczerze z partnerem. Razem przemyślcie, dlaczego ostatnio coraz mniej się kochacie. Wyjaśnij, że coraz trudniej ci z tym wytrzymać i tęsknisz za wspólną bliskością. Może wystarczy wprowadzić kilka zmian do waszej alkowy, by wasze życie intymne na nowo rozkwitło?2. Nie mam ochoty na swojego faceta. Co powiedzieć kiedy nie mam ochoty na seks?Co powiedzieć kiedy nie mam ochoty na seks? Twój partner ma ochotę na czułości, ale tobie nie w głowie zabawa. Czujesz się zmęczona, zestresowana i przeciążona obowiązkami, lub po prostu nie masz ochoty na swojego faceta. Coraz częściej dochodzi między wami na tym tle do nieporozumień. Nie mam ochoty na swojego faceta. Co powiedzieć kiedy nie mam ochoty na seks? Przede wszystkim pod żadnym pozorem nie zmuszaj się do współżycia. Nie jesteś zobowiązana do kochania się ze swoim partnerem, jeśli nie masz na to ochoty. Jeśli partner sugeruje podobne rzeczy lub usiłuje wymusić seks szantażem czy przekupstwem, narusza w ten sposób twoją wolność, jak najszybciej zakończ znajomość. W innym wypadku zastanów się, dlaczego ukochany przestał cię pociągać. Zorganizujcie dłuższy wypad tylko we dwoje, na przykład w weekend. Opadnie z was stres i poczujecie się rozluźnieni, a także będziecie mogli wreszcie spokojnie Jedzenie które działa jak afrodyzjakiDieta ma ogromny wpływ na nasze funkcjonowanie, jednak w ferworze codziennego dnia często o tym zapominamy. Zamiast po zdrowe jedzenie sięgamy po słodkie przekąski. A jedzenie może nie tylko dostarczać nam potrzebnych składników, lecz także działać jak jedzenie działa jak afrodyzjak? Do produktów, które zwiększają apetyt na miłość i działają pozytywnie na potencję, zaliczamy między innymi czekoladę. Pomaga ona niwelować zmęczenie, pobudza i poprawia nastrój. Odrobina anyżku albo kardamonu dodanego do ulubionej potrawy wystarczy, by rozpalić zmysły. Popularnymi składnikami miłosnych eliksirów są… kolendra i seler. I oczywiście nie zapominajmy o truskawkach i poziomkach. Do tego odrobina wina dla kurażu, byle nie za wiele, ponieważ nadmiar zamiast ochoty na seks wywoła ochotę na… sen. 4. Nie mam ochoty na mojego faceta. Czy coś jest ze mną nie tak?Mój chłopak mnie nie pociąga. Czy coś jest ze mną nie tak? Chociaż kobiety mają skłonność do poszukiwania winy w sobie, rzadko odpowiedzialność za problemy w związku leży tylko po jednej stronie. Jeśli przechodziliście ostatnio trudniejszy okres w związku z pracą, kłopotami rodzinnymi czy finansowymi, najprawdopodobniej nie ma powodu do obaw. Ponownie nabierzecie ochoty na seks, kiedy sytuacja wróci wreszcie do normy. Stres osłabia libido, zresztą kiedy masz wiele na głowie to ostatnim, o czym myślisz, jest upojna noc z ukochanym. Jeśli sytuacja dotyczy ciebie, weź kilka albo przynajmniej dwa dni wolnego. Wyśpij się, wyjdź do fryzjera albo kosmetyczki, pozwól się porozpieszczać. Nawet tak krótkie złapanie oddechu może sprawić, że problem rozwiąże się sam. 5. Nie mam ochoty na swojego faceta. Mój chłopak mnie irytujeMój partner mnie irytuje. Często łapiesz się na tym, że drażnią cię jakieś negatywne nawyki twojego chłopaka, np. rozrzucanie skarpetek, niesprzątanie po sobie naczyń czy zostawianie bałaganu w łazience. Nie mam ochoty na mojego faceta. Nieustannie zwracasz mu uwagę lub chodzisz poirytowana, a on skarży się, że potrafisz go tylko krytykować. Może być też odwrotnie: partner wypomina ci, że za długo siedzisz w łazience, niedokładnie zmywasz naczynia lub zapominasz o ważnych sprawach, a atmosferę w domu można kroić nożem. Dlaczego nie mam ochoty na seks? Takie zachowanie sprawia, że ostatnie, na co macie ochotę, to intymność i czułość. Lekarstwem na ten stan rzeczy jest… pogodzenie się. Byle nie w łóżku – seks powinien być wyrazem miłości, a nie nagrodą za dobre Co robić gdy jestem zazdrosna o chłopaka?Nie mam ochoty na swojego faceta, bo jestem zazdrosna. Twój chłopak nigdy nie dał ci powodu do niepokoju, ale mimo to usychasz z zazdrości, kiedy tylko wychodzi do pracy albo ze znajomymi. Zamęczasz jego i siebie ciągłymi podejrzeniami i wymówkami. Jak radzić sobie z zazdrością o partnera? Wieczne zarzucanie drugiej osobie nieuczciwości nie doprowadzi was do niczego dobrego. Partner, sfrustrowany i zmęczony oskarżeniami, prawdopodobnie zdecyduje się na rozstanie. Dlaczego nie mam ochoty na swojego faceta? Może dlatego, że kiedy idziesz z nim do łóżka, zamiast cieszyć się chwilą intymności, obsesyjnie dopatrujesz się znaków, które mogła zostawić na jego ciele inna kobieta lub porównujesz się w myślach z potencjalnymi rywalkami. Zamiast doszukiwać się oznak zdrady, zacznij pracować nad samooceną i polubieniem siebie. 7. Co robić jeśli jestem brzydka?Nie mam ochoty na swojego faceta. Ostatnio przytyłam parę kilo i na pewno to zauważył. Czy przestałam go podniecać? Oczywiście, że nie! W oczach swojego partnera jesteś najpiękniejsza na świecie. Nawet jeśli sama uważasz się za brzydkie mam ochoty na mojego faceta. Zastanów się, czy twoja niechęć do współżycia nie bierze się z obawy, że zawiedziesz oczekiwania drugiej osoby. Strach przed odrzuceniem i kompleksy sprawiają, że zamiast cieszyć się związkiem, myślimy, że nie zasługujemy na miłość. Pamiętaj, że partner pokochał cię taką, jaka jesteś, razem z niedoskonałościami. Zamiast skupiać się na grubych udach i odstających uszach spójrz na siebie jego oczami i dostrzeżesz, że masz piękny uśmiech i fantastyczne włosy. 8. Nie mam ochoty na swojego faceta. Podoba mi się inny chłopakW twoich myślach zamiast partnera częściej gości inny mężczyzna. Fantazjujesz o nim, porównujesz do swojego chłopaka, który zwykle wypada zdecydowanie gorzej. I tracisz ochotę na seks. Stop! W fantazjowaniu nie ma nic złego, pod warunkiem, że nie rzutuje na twoje życie intymne. Jeśli nie masz ochoty na swojego faceta, bo masz ochotę na kogoś innego, zastanów się dwadzieścia razy, zanim podejmiesz dalsze kroki. Może się okazać, że dla chwilowego zauroczenia zniszczysz coś, co z mozołem budowałaś przez lata i skrzywdzisz kogoś, komu na tobie Mój facet się nie myjeMój facet się nie myje. Chodzi w przepoconych ciuchach, korzysta z prysznica co drugi, trzeci dzień, a zęby myje raz na tydzień. Co powiedzieć, kiedy nie mam ochoty na seks? Nie wyobrażam sobie pójść do łóżka z takim brudasem!Dbanie o czystość jest obowiązkiem każdej osoby. Brak regularnych kąpieli i niechlujność są przykre i dają się we znaki całemu otoczeniu. Jeśli twój partner stroni od higieny osobistej bądź asertywna. Wyjaśnij wprost, że przeszkadza ci jego abnegacja czystości, a jeśli nie zrobi czegoś ze sobą, nie ma co liczyć na wspólną wizytę w sypialni. To nie jest tylko kwestia przykrego zapachu, ale także zdrowia. 10. Czy powinnam się rozstać?Nie mam ochoty na swojego faceta. A może po prostu wasz związek już się wypalił? Przestaliście uprawiać seks, prawie ze sobą nie rozmawiacie, nie spędzacie wspólnie czasu. Razem trzymają was tylko przyzwyczajenie i strach przed zmianą. Czy warto tkwić w nieudanym związku? Absolutnie nie! Życie jest krótkie, nie warto go tracić u boku kogoś, na kim nam nie zależy. Zamiast ciągnąć związek, który dawno przestał istnieć, pomyśl, że tracisz okazję na poznanie swojej prawdziwej nie mam ochoty kochać się z chłopakiem? Czasem przyczyną są kompleksy, rutyna, stres albo nierozwiązane problemy. Pamiętaj, że zawsze warto szczerze przedstawić drugiej osobie swój punkt widzenia i wspólnie zastanowić się nad najlepszym ZDJĘCIA:fot. Ryan JacobsonWyjazd tylko we dwoje może pomóc wam rozbudzić zapomnianą rawpixelNależy podzielić się z partnerem swoimi wątpliwościami i wspólnie poszukać dobrego rawpixelStres związany z pracą może negatywnie wpływać na wasz Jelleke VanooteghemTruskawki należą do najpopularniejszych Lana AbieUroczysta kolacja we dwoje wprawi was w romantyczny zarabia Dorota Szelągowska? Jej zarobki są wspaniałeIle zarabia J K Rowling? Majątek ma magicznyKobieca sylwetka: która najbardziej kręci facetów? Zaskoczenieźródło: Autor: East News Kalina Jędrusik nie sypiała z mężem. Najnowsze z działu Coś niesamowitego. Roksana Węgiel na ślubie w ultraodważnej kreacji! Przesadziła?! Wszyscy na nią patrzyli Program TV Stacje Magazyn talk-show Polska Małgosia i Dorota są najlepszymi przyjaciółkami od szkoły podstawowej. Pierwsza często doradza drugiej, co powinna zrobić, by mąż był jej wierny. Jednocześnie nie widzi problemu w tym, że od czterech lat sama z nim sypia. Kasia od roku jest kochanką Michała, męża swojej najlepszej koleżanki Justyny. Nie czuje się winna. Iza już trzy lata romansuje z mężem swojej przyjaciółki Anety, Waldkiem. Nie zamierza zakończyć tego związku, mimo że zdradzana kobieta grozi samobójstwem. Patrycja chce odzyskać zaufanie koleżanki, która przyłapała ją, jak uprawiała seks z jej chłopakiem. Brak powtórek w najbliższym czasie Co myślisz o tym artykule? Skomentuj! Komentujcie na Facebooku i Twitterze. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, dlatego czekamy również na Wasze listy. Już wiele razy nas zainspirowały. Najciekawsze zamieścimy w serwisie. Znajdziecie je tutaj.
– Nie sypiam z nią. Nie w takim kontekście, jak myślisz. – Nie obchodzi mnie czy z nią sypiasz, czy nie. Rób sobie co chcesz, bo przecież zależało ci, aby wycofać się ze wszystkich obietnic. – Pokręciłam głową, wstając z łóżka i zaczynając krążyć po pokoju.
fot. Adobe Stock Przeszło rok temu karty, które położyła dla mnie wróżka, zapowiedziały, że wszystko w moim życiu się zmieni. Wtedy się z tego śmiałam. Jakże niesłusznie... O tym, że czegoś mi brak, dotarło do mnie tamtego wieczoru podczas przyjęcia u nas w domu. Właśnie kończyłam trzydzieści lat. Magiczne trzydzieści lat! Krzysztof uniósł lampkę szampana: – Kochanie, życzę ci, by szczęście zawsze stało koło ciebie – powiedział uroczyście i mocno mnie przytulił. Goście zaczęli klaskać. Moje idealne życie to tylko pozory... Byliśmy z Krzysztofem po ślubie już 5 lat i wydawało mi się, że to były lata szczęśliwe. Urodziłam dwie córeczki, dbałam o męża i dom. Szłam przez życie utartą drogą młodej mężatki. Prawie wszystko mieliśmy zaplanowane. Prawie, bo jak się wkrótce okazało, los chciał inaczej... W każdym razie oboje wiedzieliśmy, że mieszkanie spłacimy w ciągu 10 lat, że kiedyś pod miastem postawimy dom, a dziewczynki pójdą do prywatnego liceum. Goście wznosili kolejne toasty na moją cześć. Przyjaciele i znajomi zjechali z różnych stron Polski i cieszyli się bardzo, bo dawno nie spotkaliśmy się w tak licznym gronie. Stawili się tłumnie w ten wiosenny sobotni wieczór; na naszych stu hipotecznych metrach znalazło się kilkadziesiąt osób. – Rozejrzyj się. Są tu wszyscy, którzy bez ciebie żyć nie mogą – powiedziała Marta, moja najbliższa przyjaciółka. Wszyscy ze śmiechem zaczęli potakiwać. Zabawa rozkręcała się na dobre. I tylko ja stałam z boku, patrzyłam na rozbawionych przyjaciół i myślałam: „Nieprawda, nie ma tu wszystkich. Brakuje Michała”. Pośpiech ze ślubem wymusiła nasza pierworodna, Zuzia. Rok później przyszła na świat Zosia. Śliczne pucułowate dziewczynki, dziś 4 i 3 lata, skóra zdarta z Krzysztofa. Gdy jeszcze sennie posapują w łóżeczkach, parzę pierwszą kawę. Z łazienki dochodzi szum wody: Krzysztof bierze prysznic. Gdy skończy – obudzi dziewczynki. Dopilnuje, aby poszły się umyć. Potem ja je przejmuję: czeszę i ubieram. Razem siadamy do śniadania, które kończy szykować mąż. Zawsze zupa mleczna, bułeczka z twarożkiem lub żółtym serem i warzywo: ogórek, pomidor bądź szczypior. Gdy przyjedzie opiekunka, właśnie wstaniemy od stołu. Poranek niezmiennie kończą całusy w przedpokoju. Zawsze też Zuzia i Zosia patrzą przez okno, jak tata i mama odjeżdżają samochodem. Machają rączkami. Czasem zastanawiam się, czy warto to tracić, choć przecież robię wszystko, aby ten sielski obrazek zniszczyć. I zapewne skrzywdzę więcej osób. Nie tylko moją rodzinę. Przecież Michał też ma żonę. I dwóch synów. Ma zobowiązania. Ale ma też… mnie. Nie mogłam uwierzyć, że znów się spotkaliśmy Spotkaliśmy się któregoś dnia przypadkiem w parku w centrum miasta. Byłam w paskudnym nastroju. W pracy szef mnie zrugał, bo nie zrobiłam na czas bilansu. Nie mogłam, ponieważ zawalił inny dział, ale on nie chciał o tym słuchać. W dodatku Krzysztof zadzwonił, że wróci z pracy później. Musiałam wyjść z biura, aby nie eksplodować. Odetchnąć świeżym powietrzem – tą piękną wiosną w parku. Właśnie wtedy go zauważyłam. Szedł w moim kierunku z jakąś kobietą i dziećmi. Zawsze i wszędzie poznałabym jego chód i charakterystyczne ruchy ramion. Czasem o nich nawet śniłam... I budziłam się zdziwiona, widząc śpiącego koło mnie Krzysztofa.. – Michał? – zawołałam z entuzjazmem, uśmiechając się szeroko. Zauważyłam wyczekującą minę jego towarzyszki i jej lekko podniesione brwi. – Michał? – powtórzyłam pytanie. Odpowiedział uśmiechem. Widziałam, jak kątem oka zerka na idącą z nim kobietę. I na dwóch chłopców, którzy z ciekawością przyglądali się tej scenie. – To niemożliwe – powiedział w końcu. – Ile to lat się nie widzieliśmy? – Sześć – odparłam automatycznie. Mogłam dodać, że trochę mniej niż sześć. Dopiero za dwa miesiące i 3 dni upłynie sześć lat. Wtedy się pokłóciliśmy. Na ulicy. Zakochani na śmierć i życie toczyliśmy boje o rzeczy kompletnie nieważne. Jaką iść ulicą? Gdzie dziś zjemy? Czy warto wydać pieniądze na podróż autostopem do Włoch? On zawsze myślał inaczej niż ja i dlaczego ciągle się ze mną droczył. Czy tak wygląda miłość? Rozstaliśmy się – każde z nas odwróciło się na pięcie i poszło w inną stronę. Liczyłam, że zawróci. Krzyknie: „Matylda”. Szarpnie za ramię i pocałuje... Nic takiego się nie stało. Nawet rzeczy z mojego pokoju zabrał po cichu, gdy byłam na uczelni. Pozostawił tylko różę. Krwistoczerwoną, na długiej łodyżce. Wytrwała tydzień. A ja siedem dni czekałam, aż się odezwie. Róża zmarniała. Teraz stał przede mną rozradowany. – Ach, przepraszam. To moja żona. Aniu, Matylda jest moją dawną przyjaciółką. Jego żona zlustrowała mnie bacznie. – Ach tak – odparła niezbyt przyjaźnie. Zapadło kłopotliwe milczenie. Nie wiedziałam, co dalej. Dopiero patrząc na chłopców, po chwili niezręcznej ciszy dorzuciłam: – Pięć lat temu wyszłam za mąż. Mam dwie wspaniałe córeczki, Zuzannę i Zofię. Mają trzy i cztery lata. Muszę do nich iść. Właściwie dlatego się tu spotkaliśmy. Bo zwolniłam się wcześniej z pracy, żeby iść do domu. Czułam, że bełkoczę coś bez sensu. Ciekawe, co jego żona sobie pomyślała, kiedy usłyszała: „Moja dawna przyjaciółka”?!– Poczekaj – Michał chwycił mnie za rękę. – Daj numer komórki. Spotkamy się, porozmawiamy. Nasi chłopcy mają tyle samo lat, co twoje córki. Patrz, jaki zbieg okoliczności. Mówił, jakby nie czuł atmosfery gęstniejącej od niewypowiedzianych słów. Jakby nie widział zaciśniętych ust jego żony, która gwałtownie szarpnęła synów za ręce, chcąc odejść jak najszybciej. Była młodsza ode mnie? Nie, na pewno nie. Pewnie tyle samo lat są małżeństwem, ile ja z Krzysztofem. Milczałam, nie starając się niczego wyjaśniać. W końcu podałam mu numer komórki. Zadzwonił dwie godziny później. Dobrze, że Krzysztofa nie było w domu, bo czułam, jak oblewam się pąsem na dźwięk jego głosu. Rozmawialiśmy, a ja błądziłam niewidzącym wzrokiem po naszym salonie w nowym mieszkaniu, z którego oboje z mężem tak bardzo byliśmy dumni. Zawsze powtarzaliśmy: „sto hipotecznych metrów”. To „hipotecznych” miało ustrzec nas przed rozrzutnością i bylejakością. Przypomnieć o kredycie. Pomóc stworzyć dobry i piękny dom. Nasze mieszkanie właśnie takie jest. Jasne i wygodne. Trochę mebli z Ikei plus nieliczne z Prowansji, ręcznie tkane dywany z Turcji i fotogramy z miast, które zwiedziliśmy. Z żółtą łazienką i przecieranym gołębim błękitem w holu. Widać, że stworzyliśmy te wnętrza wedle dokładnie przygotowanego planu. Nic tutaj nie zostało kupione pod wpływem impulsu, dla samej radości kupowania. Oboje z Krzysztofem lubimy nasz dom. Nie, co ja mówię: lubiliśmy! Bo to już czas przeszły. Rozmawiając z Michałem pierwszy raz po tylu latach, czułam już, że zdradzam męża. Byłam przerażona i szczęśliwa. Czas się cofnął. Zapomniałam o mężu i dzieciach, odnalazłam nasz kod sprzed lat. Zaśmiewałam się z tego, co mówił Michał, płacząc ze szczęścia. Nie mogłam się opanować. Gdyby nagle wszedł Krzysztof – wyszłabym z domu, aby do niego nie powrócić. Już wtedy, po pierwszych słowach Michała, wiedziałam, że wszystko w moim życiu się zmieniło. I powinnam mieć wyrzuty sumienia, a nie miałam. Tę historię napisało samo życie. Poruszające opowieści znajdziesz też w książkach: Miłość nie wybiera... Pamiętam, że sześć lat temu, kiedy przedstawiłam przyjaciołom Krzysztofa, bardzo się zdziwili. „A Michał?”– spytał ktoś. „Michał już się nie liczy” – odparłam. Zapamiętałam też czyjąś odpowiedź: „Oj, żebyś nie żałowała.”. Bo Michał był moją pierwszą prawdziwą miłością i mężczyzną, który nie zdążył mnie skrzywdzić. A Krzysztofowi się to udało. Nawet ślub z im był trochę pod przymusem: już spodziewałam się dziecka. Nie planowałam tej ciąży. Życie jednak pisze swój scenariusz. Tak, teraz zdradzam Krzysztofa, ale to nie jest zwykła zdrada. Ja po latach odnalazłam swoją pierwszą miłość! A Krzysztof mnie zdradził dużo wcześniej: był z dziewczyną jeszcze dzień przed naszym ślubem. Dowiedziałam się o tym, wchodząc do… naszej sypialni! Wiem, nie powinnam była znaleźć się wtedy w mieszkaniu. Miałam pecha… Potrójnego. Po pierwsze, spotkałam Krzysztofa tamtego dnia, gdy Michał odszedł. Po drugie, zaszłam z nim w ciążę, chociaż uważałam. Po trzecie, natknęłam się na narzeczonego – który nazajutrz miał się stać moim mężem – z kochanką we własnym łóżku. Ale co teraz? Czy można rozpocząć życie od nowa, gdy po obu stronach dwójka małych dzieci, zazdrośni współmałżonkowie i w perspektywie wyczerpująca walka przed sądem. Kto otrzyma opiekę nad córkami i synami? Ci rodzice, którzy są zdradzani? Czy ci, którzy zdradzają, aby stworzyć nowy związek? Kto w dwóch małżeństwach bardziej cierpi? Krzysztof i Ania – porzuceni, zdani na pastwę własnej domyślności, wiedzący, jak to bywa? Zwłaszcza Krzysztof, bo kiedyś sam zdradzał. Czy ja i Michał, znów młodzieńczo zakochani i pewni, że już nic nie ma prawa nas rozdzielić? Nie sądziłam, że stać mnie na tak szaleńcze zachowania... Na samą myśl uśmiecham się z zażenowaniem. Kiedyś, gdy oglądałam w filmach miłosne sceny w samochodzie, mówiłam na głos: „Ale żenada”. Było w tym coś rozpasanego, zwierzęcego, byle jakiego. A teraz robiłam to sama! Koło mojej firmy. Przerażona, podniecona, rozanielona. Nie chciałam iść do hotelu. Jeszcze starałam się ukrywać nasz związek. Dzisiaj coraz mniej mi na tym zależy. – Ania coś podejrzewa – powiedział któregoś razu Michał. – Widziałem, jak przetrząsa mi kieszenie. Wiem, że zaglądała do komputera, sprawdzała połączenia w komórce. Myślała, że śpię. – Co zrobimy? – spytałam spokojnie. – Muszę podjąć kilka decyzji. Mieliśmy sprzedać mieszkanie, wyjąć oszczędności i kupić dom. Teraz tego nie zrobię. Jeżeli będzie chciała, to mieszkanie zostawię jej. Boję się jednak, że postawi mi szlaban na widywanie chłopców. Raz o tym wspomniała. Że jeżeli zdecyduję się na jakikolwiek krok przeciw niej, to synów nie zobaczę. – Wierzysz w to? – Ona jest zdolna do wszystkiego. Odkąd się spotkaliśmy, nie daje mi spokoju. Drąży temat. Chciała mnie nawet wyciągnąć do psychologa małżeńskiego. – Bo? – Uważa, że za mało uwagi jej poświęcam. Za mało seksu, za mało pożądania… Wiedziałam, że będzie walczyć! To taka kobieta bluszcz. Nie wypuści z rąk, co złapała. Żal mi było Michała. Umnie nie jest lepiej. Czuję, że mąż mnie sprawdza. Komórkę, której używam do rozmów z Michałem, zawsze mam przy sobie, nigdy w torebce. Żadnych rachunków z restauracji, pobytów za miastem. Jednak Krzysztof mnie nie wypytuje, tylko przygląda się uważnie, ze smutkiem. Bawi się z dziewczynkami, zerkając na mnie. Ale kto naprawdę w tym wszystkim jest winny? Ja, powracająca do pierwszej, prawdziwej miłości? Czy może on, bo nie dał mi tego wszystkiego, co powinien? Wtedy, pięć lat temu, na widok dwóch nagich ciał, splecionych w miłosnym uścisku w mojej sypialni, poczułam falę mdłości, ból w brzuchu i tak obezwładniający bezwład, że nie mogłam się ruszyć. Nie wiem, co ich bardziej przeraziło. Skrzypnięcie drzwi czy nieoczekiwana cisza, która później zapadła? Stałam tam i marzyłam, żeby natychmiast poronić i być wolną! Nic takiego się nie stało... Nie drgnęłam nawet, gdy wstali, ona wyszła z mojego domu i mojego życia, a on coś mówił. Długo, zawile, bezsensownie. Następnego dnia złożyłam małżeńską przysięgę. Starzy ludzie powiadają, że nie należy oglądać się za siebie. A ja jestem pewna, że gdy pozostawiamy niespełnioną miłość – zawsze trzeba się oglądać. Więcej listów do redakcji:„Adoptowaliśmy chłopca. Po 7 latach postanowiłam, że oddamy go z powrotem do domu dziecka”„Nie mieszkam z mężem, bo ciągle się kłócimy. Spotykamy się 2 razy w tygodniu i w weekendy”„Mąż miał na moim punkcie obsesję. Nie chciał się mną z nikim dzielić. To doprowadziło do tragedii”

Nie wierzyłem własnym oczom. Byłem tak oszołomiony, że nie znalazłem w sobie siły, aby się wycofać. Zobacz też: Sypiam z nieznajomym, aby ratować moje małżeństwo. Niczego nie żałuję. Nie ma tego złego. Zgodnie z nieubłaganą logiką skończyło się na dywanie.

fot. Adobe Stock, oneinchpunch kocham swojego męża, to mężczyzna mojego życia. ale od czasu do czasu potrzebuję się rozerwać, najlepiej z innym facetem. Nikomu o tym nie mówiłam. Raz chciałam się zwierzyć Ewie, najbliższej przyjaciółce. Na szczęście jakoś tak zagaiłam, że wyszło, jakbym mówiła o znajomej. Po tym, jak zareagowała Ewa, zrozumiałam, że moja tajemnica musi pozostać w ukryciu. Maciek był moim pierwszym facetem. Zostałam wychowana po katolicku, wierzyłam w to, że powinnam zachować czystość aż do ślubu. Z Maćkiem poszłam do łóżka, gdy już byliśmy zaręczeni, a w kościele ksiądz czytał zapowiedzi naszego ślubu. Wtedy razem doszliśmy do wniosku, że skoro i tak spędzimy razem życie, to miesiąc nie robi już różnicy. A tak bardzo byliśmy ciekawi siebie… Ciągle jestem pewna, że Maciek jest miłością mojego życia. I że chcę się zestarzeć przy jego boku. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym jednocześnie być zakochaną w dwóch różnych osobach. Jestem stuprocentową monogamistką. Tyle że w ogóle nie łączę miłości i uczucia ze swoimi jednorazowymi, czysto fizycznymi przygodami. To po prostu realizacja pragnień i zachcianek, jak kupno ciastka czy nowej torebki. Wszystko zaczęło się trzy lata po ślubie Mania miała dwa lata z kawałkiem i właśnie zaczynała chodzić do żłobka. Ja ciągle byłam na urlopie, miałam odpocząć, pozałatwiać różne sprawy – jak się okaże, że Mania się w żłobku zaaklimatyzowała – wrócić do pracy. Nagle miałam czas dla siebie, po raz pierwszy od dawna. Na jednym z filmowych kanałów zaczęłam oglądać holenderski film. Bohaterka spotykała się z nieznajomym facetem w hotelu i uprawiali seks. Film był bezpruderyjny, bohaterowie kochali się w najbardziej niezwykłych konfiguracjach. Podobało mi się. Ale wiedziałam, że nie mogę nic z tego zaproponować Maćkowi. I nagle do mnie dotarło, że nie mam pojęcia, jak to jest z innymi facetami. I że chciałabym spróbować. Zawsze mi się wydawało, że z mężem w sypialni radzimy sobie bardzo dobrze. Do tej pory monotonia mi nie przeszkadzała. To było jak jedzenie ciągle tych samych, smacznych, sprawdzonych potraw. Ale ja zaczęłam marzyć o egzotycznej kuchni. Marzenia marzeniami – jak się jednak zabrać za ich realizację? Raz skłamałam, że idę wieczorem spotkać się z Ewą. Poszłam do klubu. Siedziałam sama przy barze z kieliszkiem martini i czekałam. Na filmach zawsze do kobiety przy barze przysiada się w końcu jakiś przystojniak. Niestety, nic takiego się nie zdarzyło. Wróciłam do pracy. Trzy miesiące później firma wysłała mnie w delegację do Gdańska. Tam poznałam Marcina, szefa naszego lokalnego biura. Nie był piękny, ale bardzo intrygujący. Zaproponował kolację. Zgodziłam się. Było dużo wina, potem drinki w barze i tańce. Marcin odprowadził mnie do hotelu. Przy windzie spojrzał mi w oczy. Musiał w nich znaleźć zgodę, bo pojechał ze mną na górę. Było inaczej, gwałtowniej, ale rano nie byłam pewna, czy lepiej niż z Maćkiem. Przez chwilę myślałam, że zrealizowałam już moją fantazję i na tym koniec. Rok później byliśmy na wakacjach w Chorwacji. Jednego wieczora posprzeczałam się z Maćkiem. Trzasnęłam drzwiami i poszłam na spacer. Trafiłam do baru pełnego tubylców. Zamówiłam kieliszek lokalnej wódki, potem kolejny. I poszłam na parkiet. Po chwili zorientowałam się, że nie tańczę sama. Odwróciłam się. Młody przystojniak uśmiechnął się szeroko. I położył mi ręce na biodrach. To był szybki seks na plaży. Prawie zwierzęcy. Nigdy nie poznałam nawet imienia tego chłopaka. Po prostu wstałam, ubrałam się i wróciłam do hotelu. Wykąpałam się i przytuliłam do męża. – Przepraszam – wyszeptałam. – O cokolwiek nam poszło, przepraszam. Maciek odwrócił się do mnie. Kochaliśmy się powoli, tak jak zwykle. Tej nocy został poczęty Franio. Przez cztery lata nie ciągnęło mnie do innych mężczyzn. Pewnie nie miałam na to po prostu siły. Franio dużo chorował, nie przesypiał nocy. W ciągu dnia próbowałam odsypiać, ale zaraz trzeba było iść do przychodni, na zakupy, a potem biec po Manię do przedszkola. Seks z mężem to nie to samo Franek nie poszedł do żłobka. Zostałam z nim w domu przez trzy lata. W dniu, w którym Mania poszła do szkoły, a Franek do przedszkola, rzuciłam się na łóżko w pustym mieszkaniu. Nareszcie! – pomyślałam. Maciek dobrze zarabiał, nie chciał, żebym wracała do pracy. Ale ja miałam dość roli kury domowej. Potrzebowałam wyzwań, ludzi. I potrzebowałam nowej przygody. Tomek dołączył do naszego zespołu, gdy ja byłam na urlopie. Poznaliśmy się dopiero po moim powrocie. – Monika, poznaj Tomasza. Będziecie razem pracować. Lepiej się polubcie, bo zapewniam, będziecie spędzać razem dużo czasu – szef uśmiechnął się i sobie poszedł. Przyjrzałam się mojemu nowemu koledze. Trochę młodszy ode mnie. Wysportowany. Miał taki chłopięcy urok, który zawsze na mnie działał. Ale obiecałam sobie kiedyś, że żadnych romansów w pracy. To zbyt ryzykowne. – No to do roboty. Co my tu mamy… – uznałam, że im szybciej zajmiemy się pracą, tym lepiej. To był pracochłonny projekt. Klient miał siedzibę w Poznaniu. Kilka razy byliśmy tam w jednodniowych delegacjach. Ta ostatnia też miała być taka. Plan: kończymy sprawę, podpisujemy umowę i wracamy do Warszawy pociągiem o 17. – Bardzo przepraszam, ale mój wspólnik nie może do nas dołączyć. Źle się poczuł, jest na badaniach w szpitalu. Pewnie wieczorem go wypuszczą i jutro będziemy mogli zamknąć sprawę – oznajmił nam szef firmy. Nie było wyjścia. Znaleźliśmy z Tomkiem hotel, kupiliśmy po szczoteczce do zębów i poszliśmy zwiedzać Poznań. Pierwszy raz rozmawiałam z Tomkiem nie o sprawach służbowych. Okazało się, że jest bardzo interesującym facetem. W młodości uprawiał pływanie, teraz trenował triathlon, biegał w maratonach. W ostatnie wakacje zjechał motorem Nową Zelandię. A o swoich przygodach bardzo barwnie opowiadał. W czasie kolacji, przy drugiej butelce wina, zaczęłam się zastanawiać, czy wytrwam w moim postanowieniu „zero romansów w pracy”. Gdy Tomek, otwierając mi drzwi przy wyjściu, delikatnie dotknął moich pleców, byłam już pewna, że je złamię. Tomek o nic nie zapytał. Po prostu wziął ode mnie klucz do mojego pokoju, otworzył go i wszedł ze mną do środka. Następnego dnia podpisaliśmy umowę i wsiedliśmy do pociągu. Oboje czuliśmy się dziwnie. W nocy było super, ale teraz byłam na siebie wściekła. Przecież będziemy musieli dalej razem pracować. Mamy udawać, że nic się nie stało? Już dojeżdżaliśmy do Warszawy, gdy Tomek odezwał się: – Zobaczymy się jeszcze? Pokręciłam przecząco głową. Ale on złapał mnie za rękę i zmusił, żebym na niego spojrzała. – Jesteś pewna? Nie byłam. Wbrew rozumowi umówiłam się z nim na piątek. Spotykaliśmy się przez dwa miesiące w jego mieszkaniu. Czasem wieczorem, czasem w przerwie na lunch. Wiedziałam, że to niebezpieczne. Że mogę stracić rodzinę. Ale byłam jak uzależniona. Opamiętałam się, gdy na podwórku Tomka spotkałam kuzynkę Maćka. – Cześć, musiałam podrzucić koledze papiery do domu, biedak złamał nogę – łgałam i modliłam się, żeby nie pojawił się Tomek. Udało się, ale zrozumiałam, że muszę z tym skończyć. Mój kochanek nie był zadowolony, jednak mnie rozumiał. – Wiem, że masz rodzinę i ją kochasz. Tylko że ja się w tobie zacząłem zakochiwać – wyznał, a ja wiedziałam, że to moja wina, że do tego dopuściłam. W końcu Tomek poprosił szefa o przeniesienie do innego działu. To duża firma, widujemy się czasem na korytarzu. Od tamtej pory ograniczam się do jednorazowych przygód. Najlepiej z dala od domu. Ale nie potrafię z nich zrezygnować. Maciek nie może się o tym nigdy dowiedzieć. Nie zrozumiałby. Kiedyś próbowałam zacząć rozmowę o otwartych związkach. – Nie mógłbym być z tobą, gdybyś mnie z kimś zdradziła – warknął. Nie odważyłam się mu powiedzieć, że moim zdaniem seks z innym facetem to nie jest zdrada. I że gdyby on chciał się przespać z inną, to nie miałabym nic przeciwko. Moja rodzina jest dla mnie bardzo ważna. I nie wyobrażam sobie życia bez Maćka, Mani i Frania. Wmawiałam sobie, że od teraz to musi mi wystarczyć. Prawie się udało. Wytrzymałam dwa miesiące. Tydzień temu były imieniny mojej koleżanki. Błagałam Maćka, żeby poszedł ze mną. Ale nie, uparł się, że woli zostać w domu i obejrzeć mecz. Poszłam sama. I gdy ten brunet poprosił mnie do tańca, wiedziałam, że moje postanowienie diabli wzięli. Czytaj także:„Straciłem w wypadku ciężarną żonę. Mieliśmy kupować łóżeczko i wózek, a dziś mogę jedynie wybierać trumnꔄMąż zdradzał mnie z moją przyjaciółką, gdy dzieci spały za ścianą. Nakryłam ich, bo wróciłam wcześniej do domu”„Co roku z moim facetem dorabiamy sobie jako kolędnicy. Zarabiamy na tym ok. 5 tysięcy złotych”
\n\n \n nie sypiam z mężem

Bądź tatą. Nie pytaj tylko: Co tam w szkole? Porozmawiaj ze mną o głupotach. Najczęściej tych sygnałów ostrzegawczych nie widać. Pojawiają się później, często za późno. Kiedy orientujemy się, że straciliśmy kontakt z dorastającymi dziećmi, a one nie chcą się do nas zbliżyć. A kolejna kupiona im rzecz, niczego nie zmienia.

Od kilku lat w Polsce trwa wojna. Wojna o godność, wojna o człowieczeństwo. Wojna o życie i wojna o równość. Wojna, w której wróg pogłaskał nas po głowie, a w chwili nieuwagi podszedł od tyłu i strzelił w plecy. Dlatego dzisiaj zostawiam Was z dwoma historiami kobiet. Dwoma z wielu, które dotarły do mnie w ten weekend. Cześć Natalia. Trafiłam do ciebie na bloga w ten piątek. Moja koleżanka udostępniła twój wpis i pomyślałam: „Kolejna debilka, co to myśli, że wie wszystko o życiu”. Ale później zaczęłam skrolować tablicę i zostałam. A za pierwszą myśl przepraszam. Piszę do ciebie po dzisiejszym porannym wpisie. Nie chciałam komentarzu, wolę zrobić to anonimowo, jednak nie mam nic przeciwko żebyś puściła to dalej. Może dotrę chociaż do jednego człowieka. Wpis jest w dużym skrócie bo wierz mi, z mojego dzieciństwa mogłabym napisać książkę. Mam 23 lata. Pierwszy mąż mojej mamy zginął w wypadku samochodowym. Pół roku po jego śmierci mama poznała mojego ojca. Ojca, który wciągnął ją w alkoholizm. Z okresu dzieciństwa niewiele pamiętam. W wieku czterech lat trafiłam do domu dziecka. W wieku 17 dowiedziałam się, że zabrano mnie od matki, która była totalnie pijana. Byłam głodna, brudna, wychudzona i zaniedbana. Na moim ciele były ślady bicia, siniaki i zadrapania. Moja sytuacja prawna nie została uregulowana, więc przez kolejne trzy lata nie mogłam iść do adopcji. A później już nikt mnie nie chciał. Wszyscy marzyli o słodkim niemowlaczku, a nie o dziecku z rodziny alkoholowej, które w wieku siedmiu lat moczy się w nocy. A później w wieku ośmiu. I dziewięciu też. Które jest zamknięte w sobie i nie mówi. Pamiętam, że zawsze byłam wycofana. W szkole miałam łatkę tej z domu dziecka. W wieku dziesięciu lat myślałam o tym, że wolałabym nie żyć. W wieku dwunastu nałykałam się tabletek przeciwbólowych, które można było kupić w każdym kiosku. Skończyło się ostrymi wymiotami i opierdolem od wychowawczyni w domu dziecka. Nigdy nie miałam żadnej przyjaciółki w szkole. Nigdy nie miałam nowego ciuchu, nowych butów, plecaka, czy książki. Jedyną nową rzeczą w moim życiu były podpaski i szczoteczka do zębów. W wieku 14-15 lat zaczęłam się buntować. Zaczęłam uciekać z domu dziecka, paliłam papierosy, piłam alkohol, który kupowali starsi chłopacy z dd. Próbowałam zwrócić na siebie uwagę. Próbowałam znaleźć swoje miejsce. Ale przez wszystkie lata myślałam, że wolałabym zniknąć, niż żyć tak jak wtedy. Bez miłości. Bez przynależności. Bez rodziny. Bez celu. W wieku 18 lat mogłam dowiedzieć się, kim są moi rodzice i dlaczego mnie oddali bez walki. To znaczy, zostałam im odebrana, ale oni nawet nie próbowali mnie odzyskać. Mama była u mnie w domu dziecka dwa razy, na samym początku. Za drugim razem obiecała, że wróci za tydzień. Wróciła… Kiedy miałam osiem lat. Zostawiła mi nadzieję, że mnie stamtąd zabierze. Później już nigdy jej nie zobaczyłam. Do 18 roku życia. Znalazłam mamę. Ojciec nie żył. Zapił się na śmierć. Ona nawet nie wyraziła skruchy, nie widać było po niej żalu. Powiedziała, że byłam wpadką i nigdy mnie nie chciała, nigdy nie kochała. Żebym już nie wracała. Wtedy zapytałam, dlaczego mnie nie wyskrobała. Wolałabym to, niż żyć tak jak teraz. Byłam cholernie nieszczęśliwym człowiekiem. Odpowiedziała, że nie było jej na to stać. Dzisiaj mam 23 lata i jestem mamą 2-letniego Maksia. Nie wiem jak mam stworzyć mu dom. Uczę się miłości, której nigdy nie byłam nauczona. Maksiu też nie był planowany. Jego ojca nie ma przy nas. Prawdopodobnie gdzieś ćpa. A ja próbuję wyjść na ludzi. Imam się różnych prac. Nie mam wykształcenia, mieszkam w mieszkaniu komunalnym. Sprzątam po domach. Pracuję na kasie. Zaciągam pożyczkę za pożyczką. A i tak skończyłam lepiej niż dzieci z ułomnościami, z FAS i te, które trafiły z uszkodzonym mózgiem po pobiciu przez partnera matki. I tak skończyłam lepiej niż te dzieciaki, które się zaćpały, kradną lub handlują dragami. Więc zanim ktoś opowie, że lepiej oddać do domu dziecka niż wyskrobać, wyślij go do mnie. Podam mu pięćdziesiąt nazwisk, które udowodnią jak bardzo się mylą. I podam informację z pierwszej ręki. Stanę przed nim i powiem, że wolałabym być wyskrobana, niż żyć tak, jak teraz. Zanim ktoś będzie krzyczał w obronie życia poczętego, niech pójdzie do domu dziecka i weźmie taką mnie, lat osiem, z problemami psychicznymi i stworzy mu kochający dom. Jestem mamą jedenastoletniej Kai. Dziecka, które miało urodzić się zdrowe, jednak po porodzie dostała 1 punkt w skali Apgar. Nie oddychała sama, jej ratowanie po porodzie trwało czterdzieści minut, zanim usłyszeliśmy delikatne kwilenie. Kaja ma czterokończynowe porażenie mózgowe. Od 11 lat trwa nierówna walka o jej życie. Lista specjalistów, do których należymy, a z których 75% to specjaliści prywatni jest tak długa, że prezes nad prezesami do końca życia nie musiałby kupować papieru toaletowego. Do tego sprzęty ortopedyczne, jak gorset ortopedyczny, bo Kaja sama nie siedzi, wózek, pieluchy, bo Kaja nie komunikuje swoich potrzeb fizjologicznych, leki, turnusy rehabilitacyjne. Kasa, którą oferuje państwo jest kroplą w morzu potrzeb. Nie mogę podjąć żadnej pracy, bo stracę wszystkie zasiłki, a idąc do niej, zarobię może 200 złotych więcej. Gdyby nie 1% i praca męża, nie dalibyśmy rady, a i tak jest bardzo ciężko. Moje małżeństwo przeżywa kryzys raz w roku. Starsza siostra Kai, 13 letnia Nadia nie chodzi na żadne zajęcia pozalekcyjne, bo nas na to nie stać. Nigdy nie jeździmy na wakacje. Od 11 lat nie byłam sama na zakupach, nie mówiąc o dłuższym wyjściu. Od 11 lat jestem niewyspana, bo śpię z Kają, która budzi się trzy-cztery razy w nocy. Trzeba jej zmienić pieluchę, podać picie. Czasami zachłyśnie się śliną, czasami zaczyna rzucać się na łóżku. Mój mąż nie może z nią spać, karmić czy przewinąć bo Kaja mu nie pozwoli. Wiesz jak wygląda zmiana pieluchy u 11 letniego dziecka. To nie maleństwo, które przewrócisz szybko na drugą stronę. To kłębek nerwów, który wije się i pręży. Ratowałam ją niezliczoną ilość razy. Bo się zakrztusiła papką, którą ją karmiłam. Kaja nigdy nie zjadła stałego pokarmu. Wiesz jak wygląda spacer, gdzie trzeba znieść wózek i dziecko, które jest zarazem wiotkie jak i prężące się z drugiego piętra? Włożenie jej do samochodu? Ubranie? Kąpiel? To jest tak ogromny wysiłek, że bez pomocy drugiej osoby nie dałabym rady. Kaja nie komunikuje się z nami, nie wykazuje żadnych objawów miłości. a sto denerwuje się, bije nas wszystkich. Nadia, starsza siostra Kai musi radzić sobie w wielu sytuacjach sama. Cała uwaga skupia się na jej siostrze. Córka mówi, że wszystko jest ok, że rozumie sytuację. Jednak ja mam świadomość tego, że ją zaniedbuje. Bo kiedy ją przytulam, czy rozmawiam z nią, Kajka jest zazdrosna, krzyczy, zaczyna się prężyć. Kiedy Nadia do niej podchodzi, młodsza córka zaczyna się denerwować, bić ją. Kręgosłup mi siada od dźwigania. Psychika mi siada, bo mam poczucie, że ucieka mi życie. Że poświęcenie jest zbyt duże. Przeszłam depresję poporodową i nawroty mam do dnia dzisiejszego. Z mężem nie sypiam od pięciu lat. Kocham Kaję, bo jest moim dzieckiem. Opiekuję się nią, bo nie mam wyboru. Jednak, jeśli wiedziałabym co mnie czeka, usunęłabym ciążę. Ludzie, którzy są przeciwnikami aborcji, takiej gdzie dziecko będzie roślinką lub będzie nieuleczalnie chore nie wiedzą, jak to jest żyć z takim dzieckiem. Nie wiedzą, że życie się kończy w momencie urodzenia. Że traci się przyjaciół, pracę, a czasem rodzinę. Że to jest wyrok na kobiety. Mówienie, że każda kobieta zachodząca w ciążę powinna mieć tego świadomość jest gównem. Nikt nie jest w stanie się na to przygotować. Powoływanie się na wiarę? Przez 11 lat setki razy zadawałam sobie pytanie: „Gdzie jesteś Boże?”. I ja tego nie życzę nikomu. Pamiętajcie proszę jedno. Jest nas więcej. Photo by David Todd McCarty on Unsplash Komentarze fanów i fanek programu, jakie pojawiły się na oficjalnym profilu instagramowym "The Voice of Poland", nie pozostawiają wątpliwość, że wygrana się Janowi po prostu należała! I choć nie brakowało też głosów wspierających pozostałe osoby biorące udział w sobotnim finale, to jednak gratulacji dla 20-latka z
Niedawno pokazywaliśmy zdjęcia ciężarnej Megan Fox na imprezie CinemaCon. Wtedy aktorka ostatecznie potwierdziła plotki o trzecim dziecku, które urodzi już niebawem. Gwiazda jest obecnie w trakcie rozwodu z Brianem Austinem Greenem, który jest ojcem dwójki jej synów. Nie wiadomo było do tej pory z kim będzie miała trzecie dziecko. Megan postanowiła uciszyć plotki i oznajmiła, że wszystkie jej dzieci mają tych samych z mężem ale nadal się rozwodzimy. Nie tak łatwo zakończyć związek i nadal sporo nas łączy – powiedziała znajomej, która podzieliła się tymi informacjami z serwisem zawarciem małżeństwa para aktorów podpisała intercyzę. Dlatego wyceniany na kilka milionów dolarów majątek Fox nie zostanie podzielony. Mąż aktorki nie otrzyma nawet grosza z jej ostatniej rekordowej gaży za film o zmutowanych żółwiach ninja. Tabloidy informują natomiast, że Megan domaga się wysokich alimentów na trójkę jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze with benefits...Nie ma separacji od łoża a jest rozwód? Nie mam już chyba żadnych pytań. Wszystko stoi na amerykańska związki takie są ,ciężko się z nich wyplątać ..a seks tylko komplikuje sprawę :P,znam z komentarze (70)Ja jestem zwolenniczką małżeństwa, szczególnie jeśli planuje się posiadanie dzieci. Przede wszystkim, Ci, którzy (zwłaszcza gdy dla partnera/-ki ślub jednak jest ważny) gadają "papierek niczego nie zmieni", dlaczego tego ślubu nie wezmą? Czy papierek będzie, czy nie, będzie tak samo, więc równie dobrze można ten ślub wziąć idąc tym tropem. Ale nie, nie... tu nie o to chodzi, że nic nie zmieni. Osoby tak twierdzące w rzeczywistości doskonale wiedzą, że ślub zmienia dużo. Jest to wzięcie odpowiedzialności za życie i dobrobyt drugiej połówki. Jest to oficjalne i udokumentowane zobowiązanie. A jeśli się kogoś tak naprawdę bardzo mocno kocha, to się jest gotowym na ten krok. Mówienie, że papierek nic nie zmieni, więc nie bierzmy ślubu, to tak naprawdę podświadoma (niekoniecznie świadoma) asekuracja i planowanie "a co będzie jak będę chciał/-ła ją/jego zostawić, bo w sumie to aż tak bardzo jej/jego nie kocham". Jak jesteś pewna/pewien, to bierzesz ślub, bo zakładasz najpier dobry scenariusz życia, a przynajmniej nie zakładasz tego złego. To jasne, że w małżeństwie też zdarzają się kryzysy. Oczywiście, że tak. Ale męża czy żonę trudniej jest zostawić niż partnera czy partnerkę, bo tu już trzeba się dobrze zastanowić nad rozwodem, przemyśleć pewne rzeczy. Tym sposobem jest szansa na naprawienie tego, co się popsuło a nie od razu wyrzucanie do śmietnika. To jasne, że w małżeńsywie też zdarzają się kryzysy. Oczywiście, że tak. Ale wtedy trzeba się dobrze zastanowić nad tym, co się dzieje, bo rozwód pociąga za sobą jednak spore konsekwencje. Można dzięki temu spróbować naprawić to, co się zepsuło, a nie od razu wywalać do śmietnika. A jeśli jedna ze stron lub dwie są jednak zdecydowane na rozwód, mogą się przynajmniej finansowo zabezpieczyć. Ślub jest szczególnie ważny dla kobiet w przypadku, gdy to mąż zdradza i odchodzi, bo dzieci, które się ma z mężem ...Na zdjęciach widać ze łącza ich tylko biodra czyli seksGość artysta ...6 lat temuMa gość p**e nie od parady i kobita dostaje kręćka na jej widok. Rano się rozwodzi i oznajmia to całemu światu a wieczorem dostaje szału maci..cy i krzyczy do niego "bierz mnie i demoluj ". Niech świat zawiruje. No i wiruje. A rano znowu rozwodzą się dalej. I tak to trwa. Od demolki do że ona jest Polsce nie dostaliby rozwodu (brak całkowitego rozkładu pożycia malzenskiego) w USA wystarczy ze "się nie kochaja" (a tu jest szerokie pole do popisu)...I niech mi ktoś powie ze polskie prawo jest do d**y. Na całym tym rozwodzie ucierpia dzieci a ta parka nadal będzie się spotykać na "bzykanko"po co brali slub, zyli na kocia lape przez lata i all bylo ok, a jakos po slubie oczekiwania sie zmieniaja ludzie ........a tak zyja sobie bez papaierka i daja rade.... goldie hawn i kurt russell zyja tak od 1983 i daja rade... nie dla wszystkich malzenstwato alimentow nie powinna ciagnacO to super zasady. Liczy się sport podjęła jakąś decyzje czysto rozumową typu że nie może sie przy nim rozwijać, albo on jest zazdrosny więc nie chce z nim być ale generalnie chce z nim uprawiać seks. no nie wiem sama. czasem mój facet mnie denerwuje i naprawdę sie wściekam na niego, ale seksem nie pogardze, nawet jak jestem zła. Taka logika. Seks wiele komplikuje jednakAle jej zrobił psikusa na odchodne, może specjalnie podziurawił prezerwatywę hihiCzego nie rozumiecie. Nie chcą być razem, Megan nie w głowie nowe związki, ale ma duże libido. Sypia więc ze sprawdzonym facetem, partnerem przez lata, zamiast robić to z przypadkowymi kolesiami.
  1. ዳукеբиφጇ аዕиη увፏթотв
    1. ካαχу гуቇυ иኬαςኖбуፕе
    2. Βиզо ух የνο
    3. Α ж ιջοлի
  2. ያνιξ ուψизረ ձቬμաзвохիፊ
  3. Лሢνθպօձир ուпοսխվоኧፗ էсሟср
    1. Γ ኛоդишιሒерዝ պሑлωሎեչиցዔ
    2. ኝ տ
Sypiam z szefem Zarchiwizowany. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Owszem, dobry tam gdzie mu pasuje nim byc, dziewczyno, gdyby byl taki "dobry" to by zony w
Mam prawie 29 lat. Kocham mojego męża. Jest to fakt niezaprzeczalny. Jest to też odpowiedź na pierwsze pytanie Majki, które mi zadała zaraz po tym, jak opowiedziałam jej o pierwszym razie. Zdradzam mojego męża. To również jest fakt, choć nie lubię owego procederu nazywać zdradzaniem. Po prostu sypiam z innymi mężczyznami. Dlaczego? Dlatego, że mój mąż nie potrafi zaspokoić wszystkich moich potrzeb seksualnych. Co wcale nie sprawia, że kocham go mniej. Jesteśmy małżeństwem od czterech lat. Mamy 3 letniego syna oraz dwa koty. Kocura i kotkę. Nie lubię wartościujących opisów. Społeczeństwo opisałoby mnie jako niewierną, rozwiązłą, może nawet dewiantkę. Tymczasem jestem dobrą żoną, matką, a do tego ciężko pracującym człowiekiem. To, że sypiam z innymi mężczyznami, niż mój mąż, nie czyni mnie "tą złą". Po kilkunastu pierwszych stosunkach z przyszłym mężem zrozumiałam, że nie dane mi będzie osiągnięcie orgazmu. Wraz z upływem czasu, po wielu próbach, rozmowach i staraniach stało się jasne, że choćbyśmy się nie wiem jak starali, ta sfera naszego życia nie może zostać poprawiona na tyle, by mnie zadowalać. Ta jedna, drobna, acz jakże istotna rzecz nie działała. Wszystko inne zaś... Tak na wszystkich innych płaszczyznach był mężczyzną idealnym. Troskliwym, kochającym, uczciwym, pracowitym, czułym, wyrozumiałym. Miał wszystkie te cechy, jakich brakowało poprzednim facetom w proporcjach bardziej niż zadowalających. Zakochana, choćby po uszy, popadłam jednak w co raz większą frustrację. Jestem z gatunku kobiet świadomych swojej seksualności. Boleśnie czasem. Głód seksu we mnie jest wielki. Było tak od zawsze. Nie jestem nimfomanką, co to, to nie. Po prostu mam duże potrzeby. Jakkolwiek idiotycznie by to nie brzmiało.. Frustracja rosła, osiągając nieprzyjemne rozmiary. Byłam co raz bardziej drażliwa. Wiedza, w czym leży problem, wcale mi nie pomagała. Kochałam i do dziś kocham mężczyznę mojego życia. Niestety chcąc zachować zdrowie psychiczne i wewnętrzną równowagę, kochanków znajduję gdzie indziej. Jeszcze nim się pobraliśmy zaczęłam zaspokajać swoje potrzeby poza związkiem. Nie planowałam tego. Nie było tak, że jednego dnia wstałam rano z łóżka i po prostu postanowiłam, że muszę kogoś przerżnąć, inaczej oszaleję. Wszystko było dziełem przypadku. Sytuacja jakże banalna. Wyjazd służbowy na targi. Duża impreza, ogrom pracy, tłumy na niego przypadkiem na schodach, kursując pomiędzy stoiskiem a org-roomem w nerwowej gonitwie. Mocno poirytowana zebrałam ulotki i katalog, rozrzucone na schodach poniżej, nie szczędząc słów krytyki. Marny początek, wcale nie przekreślił szalonej kontynuacji. Chłopak nie zraził się moim opryskliwym komentarzem, co więcej pojawił się niedługo później na stoisku i kupił wszystko, co mu zaoferowałam. Wyglądał na jakieś 26-28 lat. Miał śliczne, orzechowe i wesołe oczy urwisa i półdługie włosy o barwie mieszczącej się pomiędzy blondem, a brązem. Wyższy ode mnie o głowę, sportową marynarkę przerzuconą miał niedbale przez ramie, koszulkę z logo jakiegoś niszowego zespołu i dobrze leżące, ciemnoszare wranglery. Było na co popatrzeć i nie tylko ja byłam tego zdania, bo przyglądały mu się również wszystkie te nastoletnie, prawie-nie-ubrane hotessiątka. Późnym wieczorem, w hotelu, gdzie zakwaterowani byli wszyscy wystawcy spotkałam go, jak roznosił kolorowe zakąski kursując po sali w tą i spowrotem. Jakieś uśmiechy, spojrzenia, wymieniane tu i ówdzie przez większość bankietu. Wiedziałam, że jutro z samego rana muszę rozłożyć stoisko, w przeciwieństwie do szefostwa, toteż nie czekałam na zakończenie wieczoru. Zdjęłam, doprowadzające mnie do szaleństwa, buty i boso ruszyłam po schodach na drugie piętro. Chłód wyłożonych kafelkami schodów koił nieco ból. Siedział na schodach prowadzących na trzecie. Czytał jedną z książek, które mu sprzedałam. Rzucił jakimś zaczepnym komentarzem, nawiązującym do treści, zaczęliśmy się spierać o zasadność umieszczenia czegoś w powieści przez jej autora. Przenieśliśmy tą dyskusję do mojego pokoju. Zażarty bój trwał przez następną godzinę, póki nie powiedziałam, że muszę wziąć prysznic i iść spać, bo jutro czeka mnie poranna pobudka. Zresztą w toku rozmowy wyszło, że rozmawiam z przyszłorocznym maturzystą. Choćby nie wiem jak był pociągający, byłam od niego pięć lat starsza i jeszcze przez jakąś chwilę stanowiło to pewną barierę. Ruszył do drzwi, a ja nie spoglądając już nań do łazienki, marząc o długim, ciepłym prysznicu. Teraz już nie pamiętam, czy nie chciałam słyszeć otwierających się drzwi od kabiny, czy faktycznie nie słyszałam zajęta własnymi myślami. Ani drgnęłam, gdy poczułam jedną jego dłoń zaciskającą się na biodrze, a drugą na karku. Szeptał, lekko zachrypniętym głosem, co zamierza ze mną zrobić. Czułam emanujące od niego ciepło, para otulała nas szczelnie. Przylgnął do mnie, przypierając mnie do jednej ze ścian kabiny. Nie przestawał szeptać, od samych tych słów, barwy jego głosu i delikatnej pieszczoty karku zaczęłam drżeć, czułam rozlewające się w lędźwiach ciepło. Pragnienie budziło się, teraz już niepowstrzymane w żaden sposób. Gładził plecy, pośladki, biodra i kark, pojąc mnie słowami. Czułam jak pomimo panującego ciepła twardnieją mi przyciśnięte do kafelków sutki. Mimowolnie wyginałam się delikatnie w łuk, wypychając pupę do tyłu. Zaśmiał się cicho, z zadowoleniem. Złapał mnie za ręce i umieścił je nad głową. Drugą dłonią rozsunął mi nogi, gładząc opuszkami palców wewnętrzną stronę ud, powoli sunął w kierunku krocza. Kiedy musnał łechtaczkę, jęknęłam głucho, zagryzając wargi. Wiedziałam jak bardzo jestem nabrzmiała, chętna i gotowa. Pocierał delikatnie najczulsze miejsce na moim ciele doprowadzając mnie do szału. Przycisnął mnie mocniej do ściany, poczułam jego twardość, drgał lekko. Wszedł we mnie mocnym, pełnym zniecierpliwienia pchnięciem. Nie tracił czasu, nie czekał aż moje ciało przystosuje się do jego obecności. Rżnął mnie mocno, zdecydowanie i bez oporów. Wolną dłonią pieścił łechtaczkę, dość agresywnie, nie do końca świadomie. Nie przeszkadzało mi to, wypinałam się na tyle na ile było to możliwe czując jak wypełnia mnie sobą po brzegi z każdym pchnięciem. Całe moje ciało drgało w napięciu, w oczekiwaniu. Powoli zatracałam się w niesamowitym, niemal zapomnianym uczuciu bycia blisko, bycia na granicy. Zdołałam wyszeptać by nie przestawał. Jego ruchy traciły rytm, stawały się co raz bardziej gwałtowne, chaotyczne. Mięśnie w podbrzuszu zaczęły zaciskać się rytmicznie, jęknęłam czując, że zaraz eksploduję. Orgazm wypełnił najpierw lędźwia, rozlewając się gwałtowną falą ciepła, która spłynęła następnie wzdłuż kręgosłupa. Nie pamiętam czy szczytował wraz ze mną, czy chwilę po. Zagubiłam się w odczuwaniu. Miałam wrażenie, jakby ktoś zerwał ze mnie jakąś blokadę. Oddychał ciężko, oparł podbródek na moim ramieniu, po czym pocałował mnie delikatnie w szyje, zanim odepchnął się od ściany i przerwał połączenie. Obróciłam się powoli. Czułam strużki nasienia spływające po udach. Stał obok kaskady wody, której nie zakręciliśmy, przeczesując mokre, zmierzwione włosy w geście, który można było dwojako zinterpretować. Na ustach błąkał się lekki pół uśmiech. Wyglądał jak chłopiec, który coś zbroił, ale nie jest mu jakoś szczególnie przykro z tego powodu. Wybuchnęliśmy śmiechem w tej samej chwili. Umyliśmy się wzajemnie, opuszczając łazienkę jakiś czas później. Rozczesywałam palcami mokre włosy, próbując zlokalizować jakieś kubki Nalałam nam obojgu wody, wkroiłam po plasterku cytryny. Opróżniliśmy szklanki w milczeniu. Zastanawiałam się co dalej, czy powinnam się pożegnać, powiedzieć coś. Rozleniwienie nie opuszczało mnie, choć próbowałam usilnie skupić się na tym, co teraz miało miejsce. Wybawił mnie od tego, zarzucił marynarkę, przeczesał palcami wciąż wilgotne włosy, po czym spojrzał na mnie, uśmiechnął się, skinął głową i wyszedł. Bez słów. Tak po prostu. Zaśmiałam się. Usypiałam śmiejąc się, powoli pogrążając się w słodki, leniwym braku świadomości. Następnego dnia obudziłam się wcześnie, wypełniona energią. Miałam wrażenie, jakbym wróciła właśnie z długo oczekiwanego urlopu. Nie miałam wyrzutów sumienia właśnie z powodu dobrego samopoczucia, które utrzymało się przez następnych kilka dni. Kiedy wróciłam, następnego dnia, późnym wieczorem do domu, wraz z mężem wykąpaliśmy syna, a potem kochaliśmy się czule i bez pośpiechu. Bez fajerwerków również, ale za to z miłością. Seks z miłości, nawet pozbawiony swojej zaspokajającej mocy, jest niesamowity. Sprowadza się do intymnej więzi, poczucia przynależenia do siebie. Usypiałam z głową na piersi męża. Kilka dni później opowiedziałam wszystko Majce, tak po prostu, stojąc nad niedokończoną sałatką z tuńczykiem. Ogórek wypadł jej z ręki, a na twarzy wymalowało się bezbrzeżne zdziwienie, zaskoczenie, które ustąpiły miejsca spojrzeniu wypełnionego podziwem. Zaciekawienie i podziw Majki towarzyszą mi do dziś, za każdym razem gdy opowiadam jej o kolejnym z moich kochanków. Moja, wiecznie będąca singielką przyjaciółka, która zalicza kolejnych samców kiedy tylko ma na to ochotę spogląda na mnie z niekłamanym podziwem, zawsze gdy dzielę się z nią detalami. I to ona namówiła mnie w końcu do tego, by opisać jak próbuję utrzymać dwa światy w równowadze, nikogo przy tym nie raniąc. Nie jest łatwo być kobietą. Postrzegane przez pryzmat tradycji, jesteśmy skazane na społeczny ostracyzm, jeśli nasze zachowanie odbiega od przykazanych norm. Tymczasem, nikogo nie interesują nasze potrzeby i spojrzenie na pewne kwestie, dotychczas zarezerwowane wyłączenie dla męskiego świata. Muszę jechać po synka. A potem.. Potem wymyślę, co też ugotuję na obiad dla moich dwóch, najważniejszych na świecie mężczyzn.
Tak, proszę pani, nie, proszę pana, uśmiechaj się grzecznie, siedź prosto, zachowuj jak mała dama – jej siostry nie mają z tym problemu, w niej się wszystko gotuje. Kiedy wystawiają w salonie przedstawienia, zawsze gra chłopca. Wyjątek robi tylko. Wydaje książki dla dojrzałych kobiet z dojrzałymi bohaterkami.

„W zdradzie często wcale nie chodzi o wygląd zewnętrzny, tylko o bezpieczeństwo. Jeśli w domu jest napięcie, ciągłe awantury, oczekiwania do spełnienia, brak rozmów, w konsekwencji brak seksu, to ten mężczyzna czy ta kobieta uciekają z domu i szukają spokoju na zewnątrz, gdzie nie ma napięcia”. O tym, dlaczego zdradzamy i jak wygląda krajobraz w parze po zdradzie rozmawiamy z psychoterapeutami – seksuologiem dr Bogdanem Stelmachem i psycholożką Wiolettą Stelmach z Mazowieckiego Centrum Psychoterapii. Małgorzata Germak: Na początek taki przykład: Są małżeństwem 10 lat. Ona ostatnio gorzej dogaduje się z mężem, za to lepiej z kolegą z pracy – coraz częściej robią przerwę na kawę, posyłają spojrzenia. Na ostatniej imprezie firmowej razem blisko tańczyli. Ona coraz częściej myśli o tym mężczyźnie, ale poza tym nic się nie wydarzyło. Czy to jest zdrada? Wioletta Stelmach: To doskonały przykład. Ludzie często myślą: „No ale nic się nie wydarzyło”, „Tylko z nim zatańczyłam”, „Tylko rozmawiamy”, „Przecież wracam do domu, nie sypiam z tym mężczyzną, to tylko flirt”. Ale właśnie to jest już zdrada, bo ta kobieta buduje bliskość emocjonalną poza domem, poza swoim mężem. Bogdan Stelmach: Niektórzy mówią, że jak nie ma fizyczności, to nie ma zdrady. Skoro nie doszło do zbliżenia, czyli do seksu, to się nic nie wydarzyło. Natomiast definicja zdrady jest prosta i krótka – to zawiedzenie zaufania partnera. Żeby zrozumieć, czy doszło w danym związku do zdrady, musimy prześledzić, na czym dla tych ludzi polega zaufanie. W dzisiejszych czasach pary mają różne koncepcje związku. Dla jednej flirt będzie zdradą, a dla innej nawet seks nie będzie. A teraz inna sytuacja w parze. On spędza każdy wieczór przy komputerze, mówiąc jej, że pracuje, a tak naprawdę flirtuje z obcymi kobietami online. Ona ma prawo się wściec, wiadomo, ale czy też może mu zarzucić zdradę? Wioletta Stelmach: Oczywiście. Ten mężczyzna nawiązuje relacje z innymi kobietami. Buduje z nimi intymność i bliskość poza swoją partnerką. On nawet nie musi się z żadną spotkać, a będzie to już zdrada. Jakie są konsekwencje zdrady? Bogdan Stelmach: Zdrada zawsze powoduje utratę zaufania bliskiej osoby i sprawia, że czuje się ona zagrożona w towarzystwie partnera. W takim związku poczucie bezpieczeństwa maleje do zera. Skoro więź budowana jest na zewnątrz, z kimś innym, a nie z partnerem, to ten partner traci grunt pod nogami. Wioletta Stelmach: Wtedy często osoba zdradzana myśli o sobie „jestem do niczego”, „nie jestem dla niego ważna”, „jestem nikim”. Poczucie własnej wartości zostaje zachwiane, a i lęk u tej osoby jest duży. Dochodzi do zdrady w związku. Czy para ma szansę obronić tę relację, pokonać kryzys i wyjść z niego? Wioletta Stelmach: Tak, ale jest jeden warunek: oboje muszą tego chcieć. Chcieć zmienić swoje życie i zbudować związek na innych fundamentach, bo to, co budowali do tej pory, nie było najlepsze, skoro wydarzyła się zdrada. Jeżeli ludzie w parze dalej chcą być razem, to jak najbardziej mogą, tylko muszą to przepracować. I to nie sami, bo sami sobie z tym nie poradzą. Mają do przepracowania mechanizmy, w których tkwią od wielu lat i z których mogą nie zdawać sobie sprawy. Potrzeba kogoś z zewnątrz, terapeuty, żeby to na nowo poukładać. Bogdan Stelmach: Jeżeli dochodzi do zdrady, pojawiają się silne emocje. Im są silniejsze, tym trudniej o logiczne myślenie. Wtedy zamiast rozwiązywać problem, atakujemy partnera, co wywołuje kolejne problemy. Gdy brakuje dystansu i umiejętności racjonalnego osądu, łatwo stracić z oczu cel i zapomnieć o punkcie wyjścia. To trudna sytuacja. Wystarczy chwila, żeby od słowa do słowa zacząć na siebie naskakiwać, oskarżać, obrażać. I nagle okazuje się, że problem zdrady schodzi na dalszy plan, a para kłóci się o inne rzeczy. Z tego powodu może być im ciężko bez osoby trzeciej sobie poradzić. Poza tym warto wiedzieć, że zdrada najczęściej jest wywołana serią nawykowych, automatycznych emocji i myśli, zlokalizowanych poza świadomością. Żeby coś ze sobą zrobić i wyciągnąć wnioski na przyszłość, trzeba zrozumieć proces, jaki pchnął nas do zdrady. Na terapii właśnie tym się zajmujemy. Dlaczego zdradzamy? Wioletta Stelmach: Powody są bardzo różne. Możemy zdradzić, bo czujemy się niekomfortowo w małżeństwie albo jeśli tkwimy w toksycznym związku. Uciekamy z domu, w którym są problemy emocjonalne, brak komunikacji, brak zrozumienia, wtedy szukamy obok przyjaciela, a z czasem ten przyjaciel staje się kochankiem bądź kochanką. Często wcale nie chodzi o wygląd zewnętrzny, tylko o bezpieczeństwo. Jeśli w domu jest napięcie, ciągłe awantury, oczekiwania do spełnienia, brak rozmów, w konsekwencji brak seksu, to ten mężczyzna czy ta kobieta uciekają z domu i szukają spokoju na zewnątrz, gdzie nie ma napięcia. Bogdan Stelmach: Za aktem zdrady zawsze stoi jakiś deficyt. To się nie dzieje przypadkowo. To nie jest tak, jak słyszymy czasem od pacjentów: „To nie ma nic wspólnego z miłością, to był przypadek, upiłam się i poszłam z nim do łóżka”. Jeśli mówimy o zdradzie, to zawsze powinno się pojawić pytanie – jak bardzo źle jest w tym związku? Dlaczego nastąpiła zdrada? To, czego osoba zdradzająca poszukuje, jest tym, czego nie ma w domu ze swoim partnerem. Wioletta Stelmach: Dokładnie tak. Przecież nie szukam niczego na zewnątrz poza moim partnerem, gdy jestem z nim szczęśliwa. Po co ryzykować, po co mi to? Jeśli natomiast coś jest między nami nie tak, to szukamy wspólnie rozwiązania, a nie uciekamy w zdradę. Tak powinno być. Ale dla wielu osób to trudne. I nic dziwnego, bo bycie w związku jest trudne i wymaga nieustającej pracy nad nim i nad sobą. Wioletta Stelmach W zdradzie często wcale nie chodzi o wygląd zewnętrzny, tylko o bezpieczeństwo. Jeśli w domu jest napięcie, ciągłe awantury, oczekiwania do spełnienia, brak rozmów, w konsekwencji brak seksu, to ten mężczyzna czy ta kobieta ucieka z domu i szuka spokoju na zewnątrz, gdzie nie ma napięcia Czy ze zdrady może wyjść coś dobrego? Wioletta Stelmach: Przeanalizujmy taką przykładową sytuację: mamy małżeństwo, w którym kobieta czuje się niekochana i niedowartościowana. Jeżeli ona zdradzi i dzięki temu jej poczucie wartości poprawi się, poczucie się piękną i wyjątkową kobietą, to jej to wyjdzie na dobre. Jest szansa, że dzięki temu zrozumie, co się stało, uświadomi sobie sytuację, w której tkwiła, i jeśli zechce, coś z nią zrobi. Jeśli zrozumie, że do tej pory pozwalała na przekraczanie swoich granic, że była źle traktowana przez męża i była w tym małżeństwie ofiarą, przepracuje ten mechanizm i nigdy więcej na to nie pozwoli. To będzie korzyść ze zdrady. Bogdan Stelmach: Jeśli zinterpretujemy zdradę jako krzyk rozpaczy – doszło do niej, bo jest już tak źle w tym związku, że nie da się funkcjonować – i obie strony są gotowe wziąć odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, to korzyścią będzie dowiedzenie się tyle o sobie. I dzięki temu taka para będzie gotowa do nowego życia. Przy odpowiednim potraktowaniu porażki, da się wyciągnąć z niej pozytywy i wnioski, które skierują człowieka na właściwe tory. Coś bardzo niedobrego, możemy przekuć w sukces. Czy są sygnały, które świadczą o zdradzie? Wioletta Stelmach: Oczywiście, że tak. Chowanie telefonu, blokowanie telefonu i komputera, wprowadzanie dodatkowych haseł, zabieranie telefonu wszędzie ze sobą, nawet do toalety, niewracanie z pracy o standardowej porze, wyjazdy firmowe, wyjścia z kolegami, ale nagle, inaczej niż do tej pory. Nagła zmiana zwyczajów, inne zachowania niż dotychczas, mniej rozmów, mniej bliskości emocjonalnej. To wszystko może być sygnałem, że w związku źle się dzieje. Bogdan Stelmach: Ważny, ale bardzo ulotny, jest sygnał związany z seksem. Jeśli do tej pory było fajnie, a od jakiegoś czasu coś się stało, kobieta np. czuje się uprzedmiotowiona, to albo partner ma problem z porno, albo jest inna kobieta. Zmiana poczucia seksu zwykle świadczy o tym, że coś się dzieje. To bardzo czuły parametr. Nie jest tak, że udany seks na boku nie ma żadnego oddziaływania i spływa po nas. On wpływa na człowieka i całą pozaświadomą sferę. Wioletta Stelmach: A że my kobiety lepiej czujemy emocje i potrafimy je czytać, wyczuwamy zdradę. I najgorsze jest to, że kobieta w takiej sytuacji często nie pomyśli po prostu: „on mnie zaczął inaczej traktować”, tylko: „coś ze mną się stało, coś ze mną jest nie tak”. Intuicyjnie czują, że coś jest nie w porządku, ale interpretują tę sytuację w sposób, że to one zawiniły. To może być bardzo dla nich krzywdzące. Czy można zapobiec zdradzie? Wioletta Stelmach: Oczywiście. To praca nad związkiem i nad sobą całe życie. W związku oczekujemy uważności na drugiego człowieka. Jeżeli ta uważność jest i są pozytywne relacje, to mamy większe prawdopodobieństwo, a nawet pewność, że tej zdrady nie będzie. Bogdan Stelmach: Pogłębianie wiedzy o relacji jest naszym obowiązkiem, jeżeli chcemy zapobiec katastrofom w związku. Pytanie, które zadaje sobie pewnie większość osób, które dopuściły się zdrady – przyznać się czy nie? Wioletta Stelmach: Myślę, że to większego znaczenia nie ma, czy powiemy swojemu mężowi albo swojej żonie o tym, że zdradziliśmy. Chodzi o to, że my wiemy, że coś się wydarzyło i pozaświadomie przekazujemy to. Z drugiej strony trzeba sprecyzować cel – jeśli chcemy wyjść z tego związku, to na pewno warto powiedzieć, a jeżeli chcemy go uratować, to też powiedzieć, właśnie po to, żeby przepracować to i zrobić coś ze związkiem. Bo dysfunkcja w związku, która doprowadziła do zdrady, będzie trwać dalej. Bogdan Stelmach: Najważniejsze, to uświadomić sobie, że problemem nie jest, czy partner wie, ale że ja wiem. A to wpływa na jakość relacji – kłamstwo obciąża i mnie, i tę relację. Jakie pytania powinna zadać sobie osoba zdradzona? Wioletta Stelmach: Dlaczego doszło do tej sytuacji? Czego oboje nie zauważyliśmy, co nam zginęło z pola widzenia? Co się w naszym życiu stało, że oboje nie zwróciliśmy na to uwagi i coś nam uciekło? Coś się stało, ale to się wydarzało o wiele wcześniej, bo zdrada jest tylko skutkiem czegoś, co przegapiliśmy. Bogdan Stelmach Jeśli zinterpretujemy zdradę jako krzyk rozpaczy – doszło do niej, bo jest już tak źle w tym związku, że nie da się funkcjonować – i obie strony są gotowe wziąć odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, to korzyścią będzie dowiedzenie się tyle o sobie I dopiero gdy będziemy znać odpowiedzi na te pytania, możemy ruszyć do przodu? Wioletta Stelmach: Tak, ale jest jeszcze coś – osoba zdradzona musi chcieć i umieć wybaczyć partnerowi. Musi dopuszczać do siebie myśl, że ona też coś wniosła do tej sytuacji. Bez tego ani rusz. Bogdan Stelmach: W terapii par po zdradzie realizowany jest jeden z dwóch celów. Jeden to bezpieczne rozejście się, zwłaszcza gdy są dzieci, ważne, żeby nie doszło do eskalacji konfliktu. Druga opcja to zejście się, czyli odbudowa związku na nowych fundamentach. Mówi się, że jeśli ktoś raz zdradził, to będzie już zdradzał. Czy można mieć predyspozycje do zdradzania? Bogdan Stelmach: Wszystko zależy od osobowości człowieka, ale uważam, że nie można tak prosto i jednoznacznie tego stwierdzić. To jest powiązane z poziomem rozwoju psychoseksualnego. W tym zawiera się umiejętność kontrolowania własnego popędu seksualnego. Jeżeli na problemy w związku ktoś reaguje zdradą, to znaczy, że nie ma takiej kontroli. Temat ewentualnych predyspozycji do zdradzania jest szeroki, niejednorodny i nie można nikogo w sposób zero-jedynkowy w taką ramę zamykać. Mówi się, że mężczyźni zdradzają częściej, a kobiety dłużej. Zgodzicie się państwo z tym? Bogdan Stelmach: Trochę tak jest, ale ze statystykami radzę uważać, bo jest w nich duży margines błędu. Statystyki pokazują jedynie jakąś tendencję, ale nie do końca to odzwierciedlają rzeczywistość. Wioletta Stelmach: W różnych badaniach padają różne liczby na temat tego, ile średnio procent mężczyzn, a ile kobiet zdradza, ale szala przechyla się na stronę mężczyzn. Tylko tu znów wracamy do tego – co klasyfikujemy jako zdradę. Żyjemy szybko, większość rzeczy robimy online, mobilnie, randkujemy w internecie, mamy dostęp do mnóstwa aplikacji. Czy dzisiejsze czasy sprzyjają zdradom? Wioletta Stelmach: Jak najbardziej tak. Mamy łatwość w nawiązywaniu kontaktów. To też czasy gwałtownych zmian kulturowych – zmienia się nasza moralność, kodeks obyczajowy. Bogdan Stelmach: Dzisiejsza kultura zorientowana jest na okładkę, a nie na zawartość. Przestajemy zwracać uwagę na więzi i stajemy się samotni w tłumie. Dzisiejsza kultura rujnuje więzi i sprzyja zdradom. Zobacz także

Tłumaczenia w kontekście hasła "Sypiam z jej" z polskiego na angielski od Reverso Context: Sypiam z jej mężem. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate

Dlatego nigdy nie sypiam z chłopakiem w jednym łóżku u niego w domu albo u mnie. Wstydzę się. Zresztą jak para śpi razem to rodzice pewnie i tak przyjmują do wiadomości że będą się

Nie mówię, że nie chciałem, no i nie sypiam z nią. Healthy Sleep Diary is a personal tool for tracking and analyzing sleep time . Zdrowy sen Diary jest osobistym narzędziem do śledzenia i analizowania czasu snu . .